Bardzo często powtarzam swoim pacjentom, bądź im rodzinom, że praca nad poudarową ręką jest niesłychanie trudna i wymaga dużego nakładu pracy. Nie chodzi tu jedynie o czas spędzony z terapeutą, bo to jest tylko dodatek. Proces rehabilitacji jest czymś ciągłym, trwającym 24 godziny na dobę, a nie tylko kilkadziesiąt minut terapii dziennie. Dlaczego tak jest? Już odpowiadam:
Ręki używamy ciągle i nie jest tylko odpowiedzialna za ruchy palców. Na jej cechy składa się zręczność, siła oraz zdolność manipulacji. Bierze także udział w komunikacji, pomaga przy podpieraniu ciała czy odzyskiwaniu równowagi, a także jest istotna dla orientacji ciała w przestrzeni. Wystarczy poobserwować ludzi w autobusie i zobaczyć jak często używają rąk. Nie tylko w kontekście wykonywania jakichś czynności, ale też w kontekście komunikacji, ekspresji emocji, kontroli otoczenia, stabilizacji czy stymulowania (szczególnie gdy ręka jest w kontakcie z twarzą).
Po udarze/urazie czaszkowo mózgowym zaczyna tego brakować. Można też powiedzieć, że tracimy jej funkcje nie tyle co przez samo uszkodzenie mózgu, ale też przez spadek jej używalności, staje sie ona wtedy poniekąd niepotrzebna dla mózgu. Sprowadziłbym to do stwierdzenia: jeżeli czegoś nie używasz, tracisz to.
W naszym mózgu znajdują się komórki odpowiedzialne za czucie poszczególnych elementów ciała oraz za organizację ich ruchu. Jeżeli mielibyśmy narysować człowieka, którego części ciała byłyby tak duże jak liczba tych komórek, to ręce i twarz byłyby o wiele większe niż pozostałe części ciała. Tak jest ich dużo!
Tak więc już wiemy jak dużo funkcji spełnia ręka oraz jak dużo komórek mózgu (które mogą być uszkodzone) jest za nią odpowiedzialna. Wniosek nasuwa się prosty: czeka nas sporo pracy.
Zawsze zanim zaczniemy wprowadzać rękę w jakieś zadania (np. wycieraniu stołu, czy przestawianie szklanek), należy ją odpowiednio przygotować. Potocznie nazywa się to „masażem”, jednak ja wolę słowo „mobilizacja„. Jest to gra słów, ale przy „masażu” relaksujemy się, wyłączamy i często zasypiamy. Przy „mobilizacji” ręki jej właściciel powinien na nią patrzeć i być skoncentrowany! Musi tworzyć w głowie wyobrażenie tego, co się z nią dzieje, szczególnie wtedy kiedy jej nie czuje. Jak więc zacząć?
1. Siadamy przy stole (albo jak widać na filmach przy desce do prasowania ) i opieramy na nim przedramiona i ręce pacjenta. Ręka musi być w zasięgu jego wzroku. My siadamy po stronie niedowładnej ręki.
2. Możemy oprzeć nasze przedramię na przedramieniu naszego podopiecznego, tak żeby dać dodatkową informację oraz stabilizację.
3. Jeżeli ręka jest mocno zaciśnięta wsuwamy w nią jeden/dwa palce i zaczynamy je przesuwać od jednej krawędzi do drugiej. Ruch wykonujemy powoli (szczególnie gdy jest przeczulica) i czekamy na rozluźnienie.
4. Jeżeli ręka zrobi się luźniejsza obejmujemy kciuk wraz z kłębem (taka miękka wyniosłość w pobliżu kciuka), a drugą ręką zaczynamy stymulować środkową część ręki niedowładnej. Jeżeli występują problemy bólowe, a ręka jest nadwrażliwa – ruch wykonujemy powoli z delikatnym naciskiem. Pracujemy naszymi opuszkami palców (nie paznokciami!). Nie prowokujmy niepotrzebnego bólu!
5. Na Video#2 widzimy kończynę górną z większym napięciem mięśniowym (bardzo spiętą). Warto jest wtedy podłożyć coś pod całe przedramię (tak żeby nie było pustej przestrzeni) i chwilę poczekać na roluźnienie. Pracuję też wolniej, bo zbyt szybki ruch sprawiłby, że ręka by uciekła. Musimy dać czas na przysowjenie bodźców!
6. Jeżeli zakończymy przygotowanie ręki warto jest „coś” w nią włożyć. Stanowczo odradzam wkładanie piłeczek rehabilitacyjnych !!! Jest to poprostu nielogiczne dla mózgu. Kto z nas na codziennie funkcjonuje z piłeczką w ręku (nie licząc tenisitów )? Wkładajmy przedmioty znane z codziennego użytkowania, np. mocno zrolowany ręcznik (zbyt miękka rzecz sprawi, że ręka będzie się bardzo zaciskać), butelka z wodą (a niech i nawet będzie mokra, albo ciepła czy zimna ta butelka – zapewniajmy wszelkiego rodzaju bodźce!) albo nawet młotek (świetne dla majsterkowiczów, tylko żeby nie spadło na stopę! ). Pamiętajmy, że uczymy mózg na nowo jak funkcjonują pewne części ciała, tak więc musimy to do tego używać znanych przedmiotów oraz wzorców pracy ciała.
Bibliografia:
1. Materiały szkoleniowe z kursu NDT Bobath dla dorosłych.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Forum korzysta z plików cookies. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były
zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Kopiowanie materiałów bez zgody administracji zabronione. Administracja nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi użytkowników oraz materiały przez nich przesłane.
Witryna ma charakter informacyjny. Administracja nie ponosi żadnej odpowiedzialności za jakiekolwiek szkody spowodowane wykorzystaniem przez użytkownika informacji zawartych na forum.
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 8