[massagewarsaw]

Depresja sezonowa to temat na czasie. Właśnie teraz w najbliższym otoczeniu dostrzegamy jej objawy: obniżenie nastroju, spowolnienie, zniechęcenie, spadek kreatywności, problemy ze snem… Anna Robak – Mielczarska, psycholog w Instytucie HAPPYMORE podpowiada, co robić by wrócić do formy? Jak zapobiec zimowemu obniżeniu nastroju?

Depresja sezonowa spowodowana jest niedoborem światła, dlatego przede wszystkim powinniśmy skupić się na zrekompensowaniu sobie jego braku. Możemy to zrobić na trzy sposoby – optymalnie zaś zastosować je wszystkie. Zacznijmy od włączenia w domu i w pracy światła sztucznego, ale o spektrum zbliżonym do światła słonecznego. Obecnie są do kupienia żarówki dające białe światło podobne bardzo do tego emitowanego przez Słońce.

Warto zainwestować i we wszystkich lampach w domu założyć takie właśnie żarówki. W pomieszczeniach, w których przebywamy, powinno być jasno jak w dzień przez około 12 godzin na dobę.

Dopiero wieczorem, na około 3-4 godziny przed snem możemy sobie pozwolić na to, na co tak mamy ochotę jesienią i zimą, to znaczy na małą, ciepłą lampkę, koc i książkę lub film. Po drugie możemy zafundować sobie wizytę w solarium. Raz w miesiącu na kilka – kilkanaście minut możemy zanurzyć się świetle i przy okazji wygrzać.

Taka dawka promieniowanie nie będzie szkodliwa, a dostarczy nam dużej porcji światła i ciepła. Trzecim sposobem są spacery – ale nie te wieczorne przebieżki z psem, a spacery w ciągu dnia po śniegu. Nawet w pochmurne dni śnieg odbija tyle promieni słonecznych, że godzinna przechadzka dostarczy nam istotnej porcji światła.

Poza nurzaniem się w świetle warto też pamiętać o innych zasadach równowagi psychicznej obowiązujących nie tylko zimą. Spotkania z przyjaciółmi i znajomymi, poświecenie czasu sobie i swoim pasjom, odpowiednia ilość snu, zdrowy wysiłek na świeżym powietrzu – zasady stare jak świat, proste i miłe.

Ale przede wszystkim należy pamiętać o tym, że zima jest naturalnym okresem spowolnienia wzrostu i wyciszenia, wyhamowania w celu zebrania sił i przygotowania się do wiosennego wzrostu. Nic więc dziwnego, że zimą działamy nieco wolniej, nie mamy takiej ochoty na aktywność (fizyczną i umysłową), jesteśmy trochę jak rzeki pod lodem.

To naturalne i potrzebne nam dla zdrowia – nie oznacza wcale depresji sezonowej. Zatem jednym z lepszych sposobów zapobiegania zimowym smutkom jest pogodzenie się z naturalnym rocznym rytmem naszej aktywności i przyznanie sobie zimą taryfy ulgowej.

[massagewarsaw]

artykul powiazany Jak nie popaść w zimową depresję http://forum.e-masaz.pl/viewtopic.php?p=17088