[fizjo]

Wprawdzie powszechnie uznaje się pozytywny wpływ masażu na stawy, jednak temat ten jest zwykle konkludowały w dwóch lub trzech zdaniach. Opisy sugerują poprawę funkcjonowania ścięgien i wiązadeł wokół stawu. To ma poprawiać jego ruchomość. Jest to do pewnego stopnia zgodne z prawą.
Na pewno nie ma sensu upierać się przy twierdzeniu, że jakikolwiek masaż ma bezpośredni wpływ na stawy. Obecnie próbuje się wszelkie metody rehabilitacji i leczenia podciągać pod maksymalną ilość chorób, by w ten sposób przyciągnąć klientów. Masażem leczy się bóle mięśni, co jest dość zrozumiałe, ale także zwalcza się nadmiar tkanki tłuszczowej, co jest już daleko idącą nadinterpretacją wpływu masażu na ludzki organizm. Wprawdzie masaż poprawia ukrwienie i może nieco pomóc w zwalczaniu otyłości, to jednak najważniejsza pozostają dieta i ćwiczenia. Podobnie ma się sprawa ze stresem. Masaż łagodzi napięcia, ale jeśli w domu lub w pracy żyje się na co dzień w bardzo napiętej atmosferze, to masażem tego problemu nie rozwiążemy.
Zupełnie tak samo jest ze stawami. Nie możemy liczyć na to, że masaże zredukują bóle stawów. Mogą stanowić część terapii, ale nie najważniejszą. Wspomniałem już, że masaże nie oddziałują bezpośrednio na stawy. Myślę, że zrozumienie tego faktu nie nastręcza nikomu większych trudności. Przecież nie oddziałują też na kości!
Mogą jednak pomóc pośrednio. Czasami staw jest przeciążony z powodu utrzymującego się silnego napięcia mięśni z nim współpracujących. Takie napięcia mięśni mogą wywołać pogłębiające się wady postawy i jeszcze większy nacisk na przeciążone stawy. Redukcja tych napięć masażem może więc odciążyć stawy. Zlikwiduje to bóle w stawach, ale tylko pod warunkiem, że właśnie taka była ich główna przyczyna.
Patrząc na sprawę obiektywnie można stwierdzić, że warto w przypadku bólu stawów poddać się masażom, ale nie należy przypisywać im nadmiernej roli w procesie leczenia. Nie zastąpią też na pewno innych działań leczniczych.