[massagewarsaw]

Dostęp do rehabilitacji będzie jeszcze trudniejszy. Fizjoterapeuci alarmują, że NFZ drastycznie obetnie pieniądze na zabiegi w dużych i renomowanych ośrodkach. Od lipca dostaną nawet o połowę mniejsze kontrakty niż dotychczas! Dla pacjentów oznacza to, że na pilne zabiegi będzie trzeba czekać nawet rok.

Problem wydłużających się kolejek dotyka przede wszystkim dużych, specjalistycznych ośrodków, w tym Centrum Kompleksowej Rehabilitacji w Konstancinie. Dotychczasowy kontrakt wynosił tutaj 3,6 mln złotych, a od lipca będzie to 1,1 mln złotych.

Prezes ośrodka Jerzy Karwowski boi się, że będzie musiał zwolnić kilkanaście osób. Wyszkoliliśmy znakomitych fizjoterapeutów i teraz będę musiał pożegnać się z szesnastoma osobami. To jest problem dla nich, ale i dla ośrodka, bo takich specjalistów mogę już nie znaleźć. Pierwsze zwolnienia już musiałem wykonać. Z kolejnymi wstrzymuję się do czasu aż NFZ rozpatrzy moje odwołanie. Jestem mimo wszystko optymistą - podkreśla.

Mniejsza ilość personelu oznacza również, że niektóre specjalistyczne sprzęty będą po prostu stały w ośrodku zamiast służyć pacjentom. Czym to skutkuje? Tym, że pacjenci w trybie pilnym na usługę zamiast sześciu miesięcy będą czekać nawet rok. To jest absurd, bo bardzo często po takim czasie stan chorego może pogorszyć się do tego stopnia, że będzie już kwalifikował się tylko do hospitalizacji.

A ta jest jeszcze bardziej kosztowna niż opieka dzienna - dodaje Karwowski. Pacjenci po wypadkach i urazach przyjmowani są w tzw. trybie pilnym. Teoretycznie oznacza to, że powinni rozpocząć rehabilitację natychmiast po otrzymaniu skierowania.

Łatwiejszy dostęp do rehabilitacji? Tylko teoretycznie

Dostęp do rehabilitacji miał być łatwiejszy, ale stanie się tak tylko teoretycznie. Bo choć kontrakty dostało więcej placówek w różnych lokalizacjach, to zdarza się, że są to placówki mniejsze, które nie będą w stanie zapewnić opieki takiej liczbie pacjentów jak duże specjalistyczne ośrodki. NFZ brał pod uwagę w najwyższym stopniu cenę usługi, a nie jej jakość.

Proszę sobie wyobrazić, że w przypadku niektórych świadczeń sugerowana cena wynosiła 1 zł 10 gr, a plotka głosi, że były ośrodki, które wyceniły ją na 80 gr. A cena miała dużo większe znaczenie niż certyfikacja ośrodka, kwalifikacje kadry czy kompleksowość usług - mówi Karwowski.

Dodatkowym problemem jest fakt, że wciąż nie ma ustawy o zawodzie fizjoterapeuty. Gabinet rehabilitacyjny może prowadzić każdy, kto ukończył nawet kilkudniowy kurs. Niewykluczone, że właśnie takie, kilkuosobowe placówki otrzymały kontrakty.

Prezes Centrum Kompleksowej Rehabilitacji w Konstancinie podkreśla: Pacjenci, którzy zostaną źle obsłużeni przez ośrodki, które nie są odpowiednio przygotowane, na pewno będą chcieli wrócić do większych ośrodków. A my nie możemy robić nadwykonań.

Ośrodki, które uważają, że otrzymały za małe kontraktowanie, mogły do wczoraj złożyć odwołanie. NFZ będzie je rozpatrywał, ale ma na to bardzo mało czasu, bo kontrakty zaczną obowiązywać od 1 lipca.
(mal)