Jak nie popaść w zimową depresję
: 2013-01-04, 05:24
Grudzień to miesiąc świąt, zakupów i spotkań. Dla wielu osób jest to również jeden z najtrudniejszych okresów w roku, gdyż świat pogrążony jest w ciemnościach. Brak światła słonecznego może być zjawiskiem sprzyjającym depresji. Jak radzić sobie z zimowymi ciemnościami?
O tym, czy dopadnie nas zimowa depresja, w dużej mierze decydujemy sami. Jest bowiem cały szereg czynności, które mogą nas od niej uchronić. Problem w tym, że ciemność za oknami i bardzo niska temperatura sprawiają, że łatwo jest znaleźć usprawiedliwienie do zalegania w fotelu i rezygnacji z jakiejkolwiek aktywności fizycznej.
Nie chodzi o to, aby na siłę biegać po śniegu lub chodzić na basen, gdy nie mamy na to najmniejszej ochoty. – Róbmy cokolwiek, byleby sprawiało nam to przyjemność i zmuszało nas do aktywności fizycznej – radzi fizjoterapeutka Izabela Nowaczek. Podkreśla także, że właśnie w grudniu szczególnie powinniśmy zadbać o swoją formę.
– Sport pomaga odzyskać nie tylko sprawność fizyczną, ale i psychiczną. Podczas uprawiania sportu wytwarzają się w naszym ciele endorfiny, które niwelują grudniowe tendencje do popadania w apatię czy grudniową depresję – zauważa fizjoterapeutka.
Masaż to coraz częstszy sposób na walkę z grudniową depresją
Grudniowe ciemności nie powinny usprawiedliwiać braku aktywności fizycznej, ale są świetną okazją by zrobić coś dla duszy i ciała. Przyjemnością, na którą szczególnie w grudniu pozwala sobie wielu Polaków, jest masaż.
– W tym okresie zdecydowanie więcej osób decyduje się na masaż. Taka chwila przyjemności bardzo szybko podnosi nasze samopoczucie. Ludzie którzy do nas przychodzą narzekają właśnie na ciemne i zimne wieczory – mówi Izabela Nowaczek.
Doświetl swoją szyszynkę
Apatia spowodowana ciemnościami nie powstaje jedynie w umyśle. Ma na nią wpływ brak światła, którego potrzebuje nasz organizm. Jednak jest na to sposób. – Gdy jest bardzo małe nasłonecznienie możemy korzystać z solarium.
Nie chodzi oczywiście o względy estetyczne, a raczej o naświetlenie szyszynki. To część w naszym mózgu niezwykle wrażliwa na światło. Wystarczy, że pójdziemy do solarium co dwa – trzy tygodnie – mówi właścicielka krakowskiego gabinetu odnowy.
Kolejną rzeczą, którą możemy zrobić dla duszy i ciała, to zadbanie o powietrze w naszym domu. – Nie zapominajmy o głębokim oddychaniu. W okresie zimowym powietrze jest zdecydowanie bardziej suche. Najlepszą metodą jest tradycyjne postawienie na kaloryferze pojemników z wodą.
Można też użyć elektrycznego nawilżacza, ale tylko gdy temperatura w pomieszczeniu nie przekracza 20 stopni Celsjusza. W przeciwnym razie może dojść do rozwoju bakterii w mieszkaniu i naszym organizmie – wyjaśnia Izabela Nowaczek.
Psycholog: Róbmy wszystko, co sprawia nam przyjemność
Długie zimowe wieczory to nie jest czas, gdy powinniśmy robić coś na siłę. Jeśli za oknami jest szaro zimno i nieprzyjemnie, nie silmy się na dotlenianie organizmu. Lepiej zostać w domu i zrobić to, co najbardziej lubimy. – Zdecydowanie lepsze od zimnych spacerów są w tym czasie spotkania ze znajomymi lub dobra książka – uważa psycholog Małgorzata Jedlecka.
Powinniśmy robić wszystko, co pozwoli nam nie myśleć o ciemnościach, mrozie i nieprzyjemnej pogodzie. – Jedzmy pomarańcze, urządzajmy sobie kąpiele z plastrami cytryny. Zróbmy to nie tyle dla ciała, co dla ducha. Można też używać kolorowych soli do kąpieli. Cieszmy się tym, co radosne i kolorowe – podpowiada psycholog.
Dietetyk: Nie odchudzajmy się na zapas
Aby nie popaść w grudniową depresję i uodpornić się na brak światła powinniśmy także pomyśleć o odpowiedniej diecie. Wiele osób w tym czasie nie odżywa się dobrze, mając w pamięci świąteczne obżarstwo. Dietetyk radzi jednak, aby przez cały grudzień pamiętać o piramidzie zdrowego żywienia.
– Zimą jest większe zapotrzebowanie na tłuszcze. Mam na myśli szczególnie te lepsze tłuszcze, jak na przykład ten który znajduje się w rybach, a także w olejach z nasion – radzi dietetyk Anna Prendka. Wskazuje jednocześnie, że odchudzanie się "na zapas" przed świętami nie ma najmniejszego sensu. – Jeśli w pierwszej części grudnia zjemy za mało, to później i tak będzie trzeba uzupełnić braku – ostrzega.
O tym, czy dopadnie nas zimowa depresja, w dużej mierze decydujemy sami. Jest bowiem cały szereg czynności, które mogą nas od niej uchronić. Problem w tym, że ciemność za oknami i bardzo niska temperatura sprawiają, że łatwo jest znaleźć usprawiedliwienie do zalegania w fotelu i rezygnacji z jakiejkolwiek aktywności fizycznej.
Nie chodzi o to, aby na siłę biegać po śniegu lub chodzić na basen, gdy nie mamy na to najmniejszej ochoty. – Róbmy cokolwiek, byleby sprawiało nam to przyjemność i zmuszało nas do aktywności fizycznej – radzi fizjoterapeutka Izabela Nowaczek. Podkreśla także, że właśnie w grudniu szczególnie powinniśmy zadbać o swoją formę.
– Sport pomaga odzyskać nie tylko sprawność fizyczną, ale i psychiczną. Podczas uprawiania sportu wytwarzają się w naszym ciele endorfiny, które niwelują grudniowe tendencje do popadania w apatię czy grudniową depresję – zauważa fizjoterapeutka.
Masaż to coraz częstszy sposób na walkę z grudniową depresją
Grudniowe ciemności nie powinny usprawiedliwiać braku aktywności fizycznej, ale są świetną okazją by zrobić coś dla duszy i ciała. Przyjemnością, na którą szczególnie w grudniu pozwala sobie wielu Polaków, jest masaż.
– W tym okresie zdecydowanie więcej osób decyduje się na masaż. Taka chwila przyjemności bardzo szybko podnosi nasze samopoczucie. Ludzie którzy do nas przychodzą narzekają właśnie na ciemne i zimne wieczory – mówi Izabela Nowaczek.
Doświetl swoją szyszynkę
Apatia spowodowana ciemnościami nie powstaje jedynie w umyśle. Ma na nią wpływ brak światła, którego potrzebuje nasz organizm. Jednak jest na to sposób. – Gdy jest bardzo małe nasłonecznienie możemy korzystać z solarium.
Nie chodzi oczywiście o względy estetyczne, a raczej o naświetlenie szyszynki. To część w naszym mózgu niezwykle wrażliwa na światło. Wystarczy, że pójdziemy do solarium co dwa – trzy tygodnie – mówi właścicielka krakowskiego gabinetu odnowy.
Kolejną rzeczą, którą możemy zrobić dla duszy i ciała, to zadbanie o powietrze w naszym domu. – Nie zapominajmy o głębokim oddychaniu. W okresie zimowym powietrze jest zdecydowanie bardziej suche. Najlepszą metodą jest tradycyjne postawienie na kaloryferze pojemników z wodą.
Można też użyć elektrycznego nawilżacza, ale tylko gdy temperatura w pomieszczeniu nie przekracza 20 stopni Celsjusza. W przeciwnym razie może dojść do rozwoju bakterii w mieszkaniu i naszym organizmie – wyjaśnia Izabela Nowaczek.
Psycholog: Róbmy wszystko, co sprawia nam przyjemność
Długie zimowe wieczory to nie jest czas, gdy powinniśmy robić coś na siłę. Jeśli za oknami jest szaro zimno i nieprzyjemnie, nie silmy się na dotlenianie organizmu. Lepiej zostać w domu i zrobić to, co najbardziej lubimy. – Zdecydowanie lepsze od zimnych spacerów są w tym czasie spotkania ze znajomymi lub dobra książka – uważa psycholog Małgorzata Jedlecka.
Powinniśmy robić wszystko, co pozwoli nam nie myśleć o ciemnościach, mrozie i nieprzyjemnej pogodzie. – Jedzmy pomarańcze, urządzajmy sobie kąpiele z plastrami cytryny. Zróbmy to nie tyle dla ciała, co dla ducha. Można też używać kolorowych soli do kąpieli. Cieszmy się tym, co radosne i kolorowe – podpowiada psycholog.
Dietetyk: Nie odchudzajmy się na zapas
Aby nie popaść w grudniową depresję i uodpornić się na brak światła powinniśmy także pomyśleć o odpowiedniej diecie. Wiele osób w tym czasie nie odżywa się dobrze, mając w pamięci świąteczne obżarstwo. Dietetyk radzi jednak, aby przez cały grudzień pamiętać o piramidzie zdrowego żywienia.
– Zimą jest większe zapotrzebowanie na tłuszcze. Mam na myśli szczególnie te lepsze tłuszcze, jak na przykład ten który znajduje się w rybach, a także w olejach z nasion – radzi dietetyk Anna Prendka. Wskazuje jednocześnie, że odchudzanie się "na zapas" przed świętami nie ma najmniejszego sensu. – Jeśli w pierwszej części grudnia zjemy za mało, to później i tak będzie trzeba uzupełnić braku – ostrzega.