Makabryczny wypadek w studiu urody Cosmedica
: 2009-08-17, 13:18
ku przestrodze korzystajacych z masazy mechanicznych:
http://forum.gazeta.pl/forum/w,70,97237 ... a.html?v=2
Mialam makabryczny wypadek w studiu urody Cosmedica na ul. Pocztowej w Szczecinie. Maszyna do rollo-masazu wciagnela mi stope i zmiazdzyla palec. Nie bylo przy mnie obslugi maszyny (do czego zobowiazuje instrukcja obslugi), nie mial kto wylaczyc urzadzenia z moja stopa w srodku. Widzialam swoj paznokiec na podlodze!
Cudem uniknelam amputacji, mialam 2 operacje (wycinanie martwicy i przeszczep skory!!), palec jest zlamany i nigdy sie juz nie zrosnie. Cosmedica nie potwierdzila wypadku w swojej ubezpieczalni (mimo dwukrotnego wezwania Hestii), i musze po odszkodowanie udac sie do sadu, na dodatek zarzuca mi klamstwa - twierdzi, ze sama sobie ten wypadek zrobilam, wymysla oszczerstwa w rodzaju, ze sama wcisnelam tam stope, ze rozmawialam pzez telefon. Typowe - wydaje im sie, ze unikna odpowiedzialnosci. Mysle sobie, ze w koncu to nie zaden wypadek w fabryce, tylko w miejscu, gdzie mozna oczekiwac co najmniej bezpieczenstwa, jesli nie komfortu i przyjemnosci.
Sytuacja jest zawiklana, natychmiast usunieto po wypadku urzadzenie (moze nie mialo atestow?). Uwazam, ze nalezy cos z ta sprawa zrobic, udam sie pewnie do sadu, ale moze warto tez ostrzec inne kobiety przed wizytami w tym niebezpiecznym miejscu?
Zobaczcie sobie zdjecia z wypadku:
www.flickr.com/photos/40008844@N08/?saved=1
http://forum.gazeta.pl/forum/w,70,97237 ... a.html?v=2
Mialam makabryczny wypadek w studiu urody Cosmedica na ul. Pocztowej w Szczecinie. Maszyna do rollo-masazu wciagnela mi stope i zmiazdzyla palec. Nie bylo przy mnie obslugi maszyny (do czego zobowiazuje instrukcja obslugi), nie mial kto wylaczyc urzadzenia z moja stopa w srodku. Widzialam swoj paznokiec na podlodze!
Cudem uniknelam amputacji, mialam 2 operacje (wycinanie martwicy i przeszczep skory!!), palec jest zlamany i nigdy sie juz nie zrosnie. Cosmedica nie potwierdzila wypadku w swojej ubezpieczalni (mimo dwukrotnego wezwania Hestii), i musze po odszkodowanie udac sie do sadu, na dodatek zarzuca mi klamstwa - twierdzi, ze sama sobie ten wypadek zrobilam, wymysla oszczerstwa w rodzaju, ze sama wcisnelam tam stope, ze rozmawialam pzez telefon. Typowe - wydaje im sie, ze unikna odpowiedzialnosci. Mysle sobie, ze w koncu to nie zaden wypadek w fabryce, tylko w miejscu, gdzie mozna oczekiwac co najmniej bezpieczenstwa, jesli nie komfortu i przyjemnosci.
Sytuacja jest zawiklana, natychmiast usunieto po wypadku urzadzenie (moze nie mialo atestow?). Uwazam, ze nalezy cos z ta sprawa zrobic, udam sie pewnie do sadu, ale moze warto tez ostrzec inne kobiety przed wizytami w tym niebezpiecznym miejscu?
Zobaczcie sobie zdjecia z wypadku:
www.flickr.com/photos/40008844@N08/?saved=1
