Polecane produkty

Stoły do masażu

Linki sponsorowane




Poprzedni temat «» Następny temat
Człowiek jest oddechem
Autor Wiadomość
massagewarsaw 
leki przeciw pasozytom grzybom sprzedam apteka


Pomógł: 15 razy
Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 7181
Skąd: bangkok warszawa
Wysłany: 2017-01-16, 11:43   Człowiek jest oddechem

Przeciętny człowiek bierze 20 tysięcy oddechów dziennie. Ile z nich jest świadomych?
O inteligencji oddechowej rozmawiamy z Michałem Godlewskim, trenerem oddechu, założycielem Instytutu Oddechu

Aneta Pondo: Jak prawidłowo oddychać?

Michał Godlewski: W samym pomyśle, że można oddychać prawidłowo lub nie, jest błędne założenie. Można oddychać w sposób, który niesie pewne skutki, ale nie myślałbym o tym jako o oddychaniu prawidłowym lub nieprawidłowym, dobrym albo niedobrym.

Nie ma czegoś takiego jak prawidłowy oddech?

Michał Godlewski: A istnieje jakiś prawidłowy rodzaj urody? No właśnie. Istnieje niebezpieczeństwo myślenia, że prawidłowe wykonanie techniki oddechowej jest tym, o co chodzi w pracy z oddechem. Oczywiście są pewne wytyczne, procedura oddychania, ale kluczem jest zrozumienie, że oddech jest inteligencją, która dokonuje samoregulacji, pod warunkiem że damy jej miejsce i przestrzeń. Nie musisz się dopasowywać do jakiegoś wzorca, bo ten wzorzec istnieje w tobie, w inteligencji twojego ciała, w mądrości oddechu. Normą jest więc twój unikalny, specyficzny sposób oddychania.

Gdy zaczynam pracować z ludźmi, bardzo się starają „dobrze oddychać” i to sprawia, że nie mogą tego zrobić dobrze. To dlatego, że oddech jest funkcją naturalną. Jak mu się zrobi miejsce, to zaczyna się regulować w sposób korzystny dla człowieka, wypływa z tego, czego ciało potrzebuje. Staje się „prawidłowy” w tym sensie, że przebiega w sposób swobodny, rozluźniony i naturalny, ale nie dlatego, że został dobrze zrobiony, tylko dlatego, że jak człowiek zaczyna słuchać siebie w tym oddechu, to on przyjmuje najwłaściwszą trakcję.

Uczysz oddychania, czyli czego, skoro nie jest to „prawidłowe oddychanie”?

Michał Godlewski: Na pierwszym, podstawowym poziomie uczę inteligencji oddechowej, czyli jak dzięki relacji z własnym oddechem być bardziej rozluźnionym, mieć więcej energii, kiedy jest potrzebna, czuć więcej spokoju, kiedy jest potrzebny. Praca z oddechem sprawia, że człowiek jest mniej podatny na wpływy zewnętrzne, trudne sytuacje, rozmowy. Na głębszym poziomie uczę, jak mieć lepszy dostęp do własnych uczuć, do tego, czego pragniemy naprawdę, co prawdziwie czujemy. Oddech może zostać użyty do rozładowania nagromadzonych latami emocji, żeby nam było lżej w ciele. Najgłębszy wymiar pracy z oddechem to docieranie to tego, kim naprawdę jesteśmy.

Bardzo ładnie nazwał to jeden z moich klientów. Zapytany podczas sesji oddechowej o to, co teraz czuje, powiedział: „mojość czuję”. To słowo przewyższa swoją bezpośredniością wiele kategorii psychologicznych albo duchowych. „Mojość”, czyli coś, co rozpoznaję jako siebie, co jest czasem przywalone, przysypane różnymi wyobrażeniami na własny temat albo próbami spełnienia oczekiwań. I to coś nagle się ujawnia i odsłania.

Dlaczego dorośli muszą się tego uczyć? Bo dzieci chyba nie mają problemu z oddychaniem.

Michał Godlewski: Dzieci mają swój naturalny wdzięk i grację fizyczną. Są urokliwe w naturalności, ich ciało jest miękkie i elastyczne i oddech znajduje w nim sobie miejsce. Tracą to w procesie przystosowania się do społeczeństwa, pod wpływem edukacji, narzucanych norm.

Dziecko reguluje przeżywanie przez zaciskanie oddechu. Jak się mu mówi: „nie płacz”, to ono musi coś z tym zrobić, zostaje z napięciem w ciele i ta sztywność wpływa na brak swobody oddechu. Negatywnie na inteligencję oddechową wpływają rzeczy, od których człowiek traci poczucie siebie, czyli wszystkie komunikaty, szczególne od kogoś, kto jest autorytetem (np. rodzic lub nauczyciel), które mówią mu: nie czuj tego, co czujesz; nie chciej tego, czego chcesz teraz; zachowaj się tak, jak inni chcą, a nie tak, jak ty chcesz. Swoboda oddychania jest swobodą przeżywania, a nie wszystkie emocje – np. gniew, złość czy nawet eksplozywna radość – są społecznie przyjmowane.

Twoi klienci szukają w oddechu sposobu, aby się odstresować czy aby przeżyć głęboką transformację?

Michał Godlewski: Są tacy i tacy. Jeśli ktoś ma własną kancelarię prawniczą, pracuje 14 godzin na dobę i nie może spać, to nie interesuje go wewnętrzna transformacja, tylko żeby się wyspać, i w tym obszarze pracujemy. Są osoby, które przychodzą ze względu na cierpienie czy jakąś trudność w życiu; ich nie interesuje rozwój osobisty, tylko żeby się lepiej żyło. To, co robię, musi służyć życiu, a nie odwrotnie. Takie jest moje podejście. Przychodzą też ludzie, którzy szukają jakiegoś lepszego świata w sobie i siebie samego. Przykładem jest kobieta, która zaczęła sesję u mnie od wypowiedzi: „U mnie wszystko dobrze, w domu dobrze, w pracy dobrze, w związku dobrze, tylko nie wiem, kim jest i czego chcę”.

Na ile to, co robisz, jest podobne do technik oddechowych w jodze, np. pranajam? Ważne jest, czy się oddycha nosem czy ustami, jakie jest tempo wdechu i wydechu?

Michał Godlewski: To, o czym mówisz, to jest podejście mechaniczne. Jeśli domagasz się ode mnie konkretnych instrukcji, to tak jakbyś pytała: „Kiedy dziecko płacze, to co mu trzeba najpierw powiedzieć?”. Jak ktoś napisze taką instrukcję, to uważam, że zrobi źle. W mojej praktyce to wygląda inaczej. Przykładowo, jeśli obserwuję, że ktoś w ogóle nie oddycha brzuchem, to znaczy, że tam jest jakiś obszar wyłączony z przeżywania fizycznego, emocjonalnego, duchowego, że ten człowiek w tym miejscu nie żyje. Zachęcam do oddychania w ten wyłączony z przepływu obszar, eksplorujemy razem, jakie napięcia, przeżycia i uczucia tam są. W rezultacie ta osoba staje się pełniejsza.

Jaka była twoja droga do oddychania? Pamiętasz swój pierwszy świadomy oddech?

Michał Godlewski: Na trzecim roku studiów prawniczych poszedłem na warsztat rozwoju osobistego o nazwie Poczucie własnej wartości. Miałem 23 lata. Dowiedziałem się rzeczy, których nie nauczyłem się w domu ani na studiach. Podjąłem wówczas decyzję, że pójdę za tym, bo jest w tym wartość. Kończyłem studia prawnicze i równolegle jeździłem na warsztaty, żeby rozwijać siebie i się uczyć. Akurat w tym czasie rozpoczęły się w Polsce dwie szkoły oddechowe, jedną prowadziła prezes fundacji pracy z oddechem z Australii Nemi Nath, a drugą doktor psychologii Joy Manne ze Szwajcarii. Tak to się zaczęło.

Jesteś z wykształcenia prawnikiem, a zarazem tancerzem, trenerem biznesu, trenerem oddechu. Sporo masz tożsamości.

Michał Godlewski: Mam zdolność syntetyzowania. Potrzebowałem zbadać różne obszary, bo zawsze wydawało mi się, że w tym, czym się zajmuję, nie została uwzględniona jakaś ważna perspektywa. I eksplorowałem. Wszystko to ma związek z rozwojem osobistym i pracą przez ciało.

Stąd taniec?

Michał Godlewski: Zawsze tańczyłem. Już jako dziecko, w domu, tworzyłem choreografie, potem był film „Dirty Dancing”, po którym poszedłem na kurs. Taniec uczył dyscypliny ciała i dawał pełnię przeżycia. Wszystko, czego się nie da powiedzieć, bo nie ma na to słów, albo nie wolno powiedzieć, można było wyrazić w tańcu.

Dlaczego studiowałeś prawo?

Michał Godlewski: Bo dziewczyna szła na prawo (śmiech). Dobrze się uczyłem i mogłem iść na każde studia, a prawda jest taka, że nie powinienem iść na żadne, tylko tańczyć. Nie miałem jednak wtedy takiej otwartości ani odwagi, żeby na to postawić, i moja rodzina też mnie w tym nie wsparła. Ale lubiłem studia prawnicze. To były studia, które pokazują ewolucję myśli społecznej na temat ochrony wartości.

Czy były momenty w historii ludzkości, że funkcjonowaliśmy w lepszym systemie prawnym?

Michał Godlewski: Myślę, że w różnych społecznościach ludzie byli bliżej siebie samych, np. w niektórych społecznościach indiańskich, jak ktoś popełnił przestępstwo, nie było kary, tylko wysyłano go do takiego miejsca, w którym przypominano mu, co to znaczy być człowiekiem. Dobrze go traktowano, wspierano, kochano pomimo tego, co zrobił.

Czy zadajesz sobie jeszcze podstawowe filozoficzne pytania, w rodzaju: jaki ma sens życie, istnienie człowieka?

Michał Godlewski: Na te pytania nie znajdziemy odpowiedzi, i już się z tym pogodziłem, co nie znaczy, że przestaję je zadawać. Myślę, że intelektualnie nie jestem w stanie na to odpowiedzieć. Wydaje mi się natomiast, że jestem lepszy, niż byłem. I sensem życia jest po prostu życie.

Dzięki oddechowi?

Michał Godlewski: Tak. Wystąpiłem kiedyś na konferencji radosnego życia i moje pierwsze zdanie było: „Jestem doskonałym prelegentem na tę konferencję, bo przez większość życia byłem smutny. Dlatego teraz wam opowiem, czym jest radosne życie”. Rzeczywiście słuchałem smutnych piosenek i zawsze była mi bliska cierpiąca słowiańska dusza.

Radość odkryłem dzięki pracy z oddechem. Miałem wtedy może 32 lata. Siedziałem z kawą, bez żadnego entourage’u, nie paliłem kadzidła, świec. Trudno nawet powiedzieć, żebym stosował jakąś technikę oddechową – miałem depresję i nie byłem w stanie siąść w żadnej pozycji do oddychania, bo mi było niedobrze. Nie miałem siły wstać, nie miałem po co. Ale głęboko wierzyłem w oddech, wiedziałem, że kryzys służy reorganizacji człowieka, żeby się złożył w solidniejszą całość. Siedziałem tak z tą kawą… i nagle zaczęła się otwierać radość, radość bez przyczyny, bo nic się nie zmieniło – nie wygrałem w totolotka, nie wrócił do mnie człowiek, z którym się rozstałem, nie zacząłem więcej zarabiać. Nagle odkryłem radość, która się w człowieku wydarza bez przyczyny. Taka, o której piszą w związku z różnymi doświadczeniami, czy to buddyjskimi czy chrześcijańskimi. Poznałem radość życia, która jest osadzona w fizyczności.

Na swojej stronie napisałeś, że założyłeś Instytut Oddechu, bo oddech pomógł ci w przezwyciężeniu trudności w życiu osobistym. Właśnie depresję miałeś na myśli?

Michał Godlewski: Zacznę od Wikingów. Kiedy się myśli o Wikingu, to widzi się niezłomnego, silnego wojownika. Tymczasem w kulturze Wikingów funkcjonowało coś takiego, że mężczyzna przynajmniej raz w ciągu życia miał prawo wyłączyć się na sześć miesięcy do dwóch lat. Dla takich ludzi był przygotowany dom. Wchodzili do tego domu i nic nie robili – leżeli albo gapili się w ogień. Społeczność rozumiała, że taki człowiek się przepoczwarza. Przechodzi okres obniżonego samopoczucia i poziomu energii i wówczas nie można go wysłać w tych sprawach, w których się go zwykle wysyłało, gdzie miał się wykazać aktywnością, sprawnością i energią, tylko potrzebuje wyłączenia, żeby się odrodzić. Myślę, że w naszej kulturze tego nie rozumiemy.

Jak człowiek wchodzi w okres obniżonego samopoczucia, to bierze prozac, pije kawę czy redbulla i próbuje się zmobilizować do aktywności. Zrozumienie depresji i obniżonego poziomu energii jako procesu egzystencjalnego jest istotne, bo to jest ten moment, kiedy cała energia wycofuje się ze świata do środka i tam się w człowieku coś zmienia. Tak można na nią popatrzeć, i tym ona wówczas była dla mnie.

Ludzie czasami mówią, że mają depresję, a są tylko smutni. Depresja wiąże się z tym, że najprostsze czynności życia codziennego stają się trudne. Nie ma poczucia sensu czy celu, żeby je wykonywać.

Można mówić o depresji jako o inicjacji?

Michał Godlewski: Jeśli byśmy podłożyli planszę szamańską, to tak. Psychiatra Kazimierz Dąbrowski mówi, że przechodzenie przez kryzys jest pozytywną dezintegracją, podczas której człowiek się rozpada, żeby się złożyć, zintegrować na wyższym poziomie. Pytanie więc, jak na to popatrzymy oraz czy przejście przez depresję wspiera się jako inicjację, czy zatrzymuje, aby jak najszybciej odtworzyć w człowieku zdolność do funkcjonowania.

Jak można pomóc człowiekowi w depresji?

Michał Godlewski: To jest bardzo trudne pytanie. Odpowiedź zależy od definicji pomocy. Nie wiem, czy nas na to społecznie stać, by zafundować człowiekowi w depresji sześć miesięcy do dwóch lat przerwy bez próby przywrócenia go do aktywności. A przy tym zapewnić mu opiekę i wsparcie – psychologiczne, terapeutyczne albo duchowe, bo myślę, że świadome towarzyszenie w przechodzeniu przez depresję jest kluczowe. Jak się zdarzy dobry przyjaciel, to on też tę funkcję spełni. Trzeba się też przyjrzeć fizjologii (sprawdzić, czy to tylko poziom hormonów, spadek serotoniny), zapewnić właściwe warunki progowe, dietę, ruch, opiekę, a także zrozumienie, bez prób wciągnięcia takiej osoby do życia.

Ważne jest pozwolenie na wycofanie, które może spowodować ponowne wejście w życie w sposób jeszcze pełniejszy. Poszukujemy na własną rękę sposobów. Terapia staje się coraz bardziej popularna dlatego, że potrzebujemy kogoś, z kim można przejść przez depresję. Natomiast rzadko możemy sobie pozwolić na rezygnację z pracy i całej reszty.

A oddech pomaga?

Michał Godlewski: Tak. Oddech pomaga, bo podnosi poziom energii życiowej. Wystarczy się przyjrzeć fizjologii – uaktywniają się pewne związki chemiczne, które dostarczają energii poprzez spalanie komórkowe. Dzięki oddechowi zyskujemy bardzo szybko dostęp do dobrych uczuć, a to działa przeciwdepresyjnie. Jak człowiek jest w depresji, to brakuje mu nadziei, wydaje mu się, że tak zostanie, a oddech pozwala dostrzec, że może i teraz jest pochmurno, ale słońce nadal istnieje. W otwarciu oddechu można też dojść to źródła depresji, do tego, co ją zainicjowało – jakieś wydarzenie, strata, a może wycofanie miłości własnej. Ważna jest praca z wykwalifikowanym praktykiem.

Skąd u ciebie indiańskie imię Stands tall in the medicine?

Michał Godlewski: Otrzymałem je w ceremonii szamańskiej. Do Polski przyjeżdża dr David Thompson. Doktorat z psychologii uzyskał na Uniwersytecie Stanu Floryda. Obecnie wykłada w Seattle oraz prowadzi seminaria na temat przywództwa, zarządzania i sprawnego kierowania organizacją. Uczył się również w tradycji rdzennych Indian i uzyskał ich aprobatę w prowadzeniu ceremonii. Jedną z nich jest rozpoznanie prawdziwej natury człowieka i nadanie mu odpowiadającego jej imienia. Myślę, że każdy z nas tęskni, aby ktoś to w nas zobaczył.

Kwiat się otwiera i pachnie, i tylko dlatego, że jest rumiankiem, pachnie jak rumianek. Każdy człowiek wnosi coś bardzo wyjątkowego. W coachingu nazwalibyśmy to potencjałem. W szamanizmie to się nazywa medicine. Podczas ceremonii, przy nadaniu imienia, często podejmuje się próbę rozeznania prawdziwej natury człowieka i przywrócenia mu jej.

Jak interpretować to twoje imię? Co to znaczy, że „silnie stoisz w medycynie”?

Michał Godlewski: Medycyna to lek. „Silnie stoi w swoim leku”, czyli w mocy uzdrawiania. W tym systemie pojęć każdy człowiek jest uzdrowicielem dla innych. I jak się otwiera, to zaczyna właśnie pachnieć tym zapachem, który działa tam, gdzie jest potrzebny.

Czyli że twoim potencjałem jest uzdrawianie innych? To właśnie odkryłeś?

Michał Godlewski: Ten, który stoi w swojej medycynie, w swoim potencjale, nie uzdrawia przez to, że coś robi, tylko przez to, że ma otwarte to, kim jest, rodzaj emanacji siebie. Szamani zobaczyli, że jestem silnie w tym osadzony. W kategoriach bliższych zachodniemu myśleniu chodziłoby o „samorealizację”.

Przed ceremonią tego nie wiedziałeś?

Michał Godlewski: Powiedziałbym, że zawsze to wiedziałem. Zresztą zależy o jakiej warstwie „ja” mówisz. Podczas tej ceremonii było trochę tak, jak wówczas, gdy podchodzi do kobiety mężczyzna i mówi: „Jesteś bardzo piękna”. I w tym momencie coś dookreśla, ona to przyjmuje i to jej piękno zaczyna się wydobywać. Ale to nie znaczy, że go wcześniej nie było albo że ona o nim nie wiedziała.

Twoje życie jest oddechem?

Michał Godlewski: Życie jest podróżą, a podróż jest przecieraniem oczu do czystego widzenia, czystego doświadczenia, i oddech jest jednym ze sposobów takiego przecierania, żeby mieć najlepszy kontakt z tym, czym życie jest, czego nigdy nie obejmiemy, nie nazwiemy, nigdy nie będziemy wiedzieć. Ale przeczuwamy. Te wszystkie aktywności ludzkie typu upijanie się, żeby stracić kontrolę, skoki na bungee, żeby poczuć wolność, uprawianie sportów ekstremalnych są próbą poszukiwania pewnego odmiennego stanu świadomości, resetu. Oddech jest w rzędzie tych rzeczy, pozwala się na tyle rozpiąć, żeby poczuć przez chwilę wolność od konstrukcji, którą jesteśmy.
 
     
Linki sponsorowane
Maciej
Gość
  Wysłany: 2017-01-17, 11:33   Witamina C

Bez przesady,
o witaminie C powstała masa artykułów, wiele badań i wykładów poświęcone jest niezwykłym, prozdrowotnym właściwością tej witaminy. Całkowite bzdury wygaduje ten który zaprzecza tym odkryciom co z automatu przekreśla cały sens jego piśmienniczych wywodów. Sam od kilku lat stosuje witaminę C w dużej ilości i powiem Wam jedno, przestaliśmy chorować, wszyscy, każdy jeden, dotyczy to całej mojej rodziny, żony, dzieci, włączając w to teściów oraz moich rodziców. Czy wit. C uleczysz raka? - nie mama pojęcia więc wypowiadać nie będę, wiem natomiast jedno, że jeżeli zaczniecie suplementować witaminę C, K2, D3, to wszystkie gripexy, gripolki i febrisany pójdą w kubeł.

I jeszcze jedna cenna uwaga:
Rok w rok, potężne miliony przeznaczane są na tego typu artykuły, szkalujące ludzi, opinie, podważające lub wychwalające dany specyfik.
Polska jest krajem doświadczalnym gdzie armia medycznych żołnierzy obsiadła każde wartościowe forum by zadbać o porządki w waszych głowach i apteczkach. Pamiętajcie o tym.

P.S.
Dobry zwyczaj który warto wdrożyć w życie:
Nie kupujcie niczego co jest elementem reklamy telewizyjnej, a jak ktoś do Was zadzwoni to oznacza że najprawdopodobniej tego nie potrzebujecie, gdybyście tego potrzebowali to sami się do nich o to zwrócicie.

Zdrowia i rozsądku
pozdrawiam
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Styl zmodyfikowany dla e-Masaz.pl, Mapa witryny, Regulamin forum

Wyszukiwanie w Google

Partnerzy forum
Gabinety masażu Kurs masaż tajski Fizjoterapia Rehabilitacja
Forum korzysta z plików cookies. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Kopiowanie materiałów bez zgody administracji zabronione. Administracja nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi użytkowników oraz materiały przez nich przesłane. Witryna ma charakter informacyjny. Administracja nie ponosi żadnej odpowiedzialności za jakiekolwiek szkody spowodowane wykorzystaniem przez użytkownika informacji zawartych na forum.
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 13
Reklamy

Linki sponsorowane



Stoły do masażu

Stoły do masażu

Szkoła masażu

Masaż




Ostatnio na forum



Zapraszamy na FB