Zarejestrowałem działalność gospodarczą i co dalej?
: 2015-01-07, 07:00
Twoja firma figuruje już w CEIDG. Myślisz, że to już koniec z urzędami. Nie! To dopiero początek! 
Teraz trzeba pomyśleć (choć myślę, że ten aspekt masz już przemyślany) o lokalizacji naszego gabinetu. Może jakaś lokalna ? Ok!przychodnia, ośrodek zdrowia, gabinet kosmetyczny? Może wydzielony pokój w domu? A może wynajmowany samodzielny lokal?
Z własnej perspektywy wiem, że nie ma chyba idealnego rozwiązania. Każde ma swoje plusy i minusy.
Przychodnia, ośrodek zdrowia – bywa różnie, może nas ograniczać czasowo (zależy kto zamyka cały budynek, czy Ty masz dostęp do tych kluczy czy musisz dopasować się do jakiś ogólnych ram czasowych właściciela).
Gabinet kosmetyczny – masaże lecznicze ok, ale masaże relaksacyjne i cała ich świta może być już w niesmak Pani kosmetyczce, która jest za ścianą, wszak pewnie uważa, że to jej działka.
Pokój w domu – pacjenci myślą, że nie robisz nic innego jak tylko to, że czekasz na telefon kiedy oni raczą cię odwiedzić. Sobota o 19? Ok! Niedziela rano – i tak nie miałeś innych planów!
Wynajmowany samodzielny lokal – zazwyczaj duży czynsz, koszty dostosowania lokalu, który bądź co bądź remontujesz, a tak na prawdę nie jest on i nie będzie twój.
To tyle o minusach, choć można je mnożyć.
A teraz reszta spraw do załatwienia.
1. Sanepid
To taka bardzo miła i przyjazna petentowi instytucja, w której zazwyczaj każdy ma inną wizję przepisów, więc najlepiej uzbroić się w cierpliwość, a jeszcze lepiej w odpowiednią ustawę i to według niej urządzać gabinet.
Warto pamiętać o sporządzeniu projektu dla potrzeb sanepidu, poczekać na jego oficjalne zatwierdzenie i dopiero wówczas brać się za remonty. Zawsze jest to „papier”, który daje nam jakiś poziom bezpieczeństwa. Sporządzenie takiego projektu nie jest konieczne, ale ja szczerze to polecam!
2. Badanie wody
To chyba najbardziej absurdalny podpunkt z listy koniecznych do odhaczenia!
Badanie wody. Bez tego nie otworzycie gabinetu, bo sanepid nie wyda Wam zgody. Parodia. U mnie był to koszt 270zł za jednorazowe badanie, a z winy mojego lokalnego zakładu komunalnego robiłam je trzykrotnie. Kasa wyrzucona w błoto…
3. Znowu sanepid (jak miło…
)
No i teraz jeśli wyniki wody są ok i jeśli mamy wyremontowany i rządzony gabinecik możemy zaprosić Panie z sanepidu na oględziny. Jeśli zrobiliśmy zgodnie z projektem to ok. Jeśli nie to zaczną się schody.
O urządzaniu gabinetu będzie oddzielny post. Temat rzeka, więc zasługuje na trochę więcej zainteresowania.
No i jeśli wszystko jest ok, to można już legalnie działać. U mnie droga od zakończenia remontu do otwarcia interesu trwała 1,5 miesiąca. Wszystko przez tą nieszczęsną wodę. W bardziej szczęśliwych przypadkach zamyka się to w kilku dniach, zależnie od czasu oczekiwania na wyniki wody i później na sanepid.
z jestemmasazysta.blog.pl
Teraz trzeba pomyśleć (choć myślę, że ten aspekt masz już przemyślany) o lokalizacji naszego gabinetu. Może jakaś lokalna ? Ok!przychodnia, ośrodek zdrowia, gabinet kosmetyczny? Może wydzielony pokój w domu? A może wynajmowany samodzielny lokal?
Z własnej perspektywy wiem, że nie ma chyba idealnego rozwiązania. Każde ma swoje plusy i minusy.
Przychodnia, ośrodek zdrowia – bywa różnie, może nas ograniczać czasowo (zależy kto zamyka cały budynek, czy Ty masz dostęp do tych kluczy czy musisz dopasować się do jakiś ogólnych ram czasowych właściciela).
Gabinet kosmetyczny – masaże lecznicze ok, ale masaże relaksacyjne i cała ich świta może być już w niesmak Pani kosmetyczce, która jest za ścianą, wszak pewnie uważa, że to jej działka.
Pokój w domu – pacjenci myślą, że nie robisz nic innego jak tylko to, że czekasz na telefon kiedy oni raczą cię odwiedzić. Sobota o 19? Ok! Niedziela rano – i tak nie miałeś innych planów!
Wynajmowany samodzielny lokal – zazwyczaj duży czynsz, koszty dostosowania lokalu, który bądź co bądź remontujesz, a tak na prawdę nie jest on i nie będzie twój.
To tyle o minusach, choć można je mnożyć.
A teraz reszta spraw do załatwienia.
1. Sanepid
To taka bardzo miła i przyjazna petentowi instytucja, w której zazwyczaj każdy ma inną wizję przepisów, więc najlepiej uzbroić się w cierpliwość, a jeszcze lepiej w odpowiednią ustawę i to według niej urządzać gabinet.
Warto pamiętać o sporządzeniu projektu dla potrzeb sanepidu, poczekać na jego oficjalne zatwierdzenie i dopiero wówczas brać się za remonty. Zawsze jest to „papier”, który daje nam jakiś poziom bezpieczeństwa. Sporządzenie takiego projektu nie jest konieczne, ale ja szczerze to polecam!
2. Badanie wody
To chyba najbardziej absurdalny podpunkt z listy koniecznych do odhaczenia!
Badanie wody. Bez tego nie otworzycie gabinetu, bo sanepid nie wyda Wam zgody. Parodia. U mnie był to koszt 270zł za jednorazowe badanie, a z winy mojego lokalnego zakładu komunalnego robiłam je trzykrotnie. Kasa wyrzucona w błoto…
3. Znowu sanepid (jak miło…
No i teraz jeśli wyniki wody są ok i jeśli mamy wyremontowany i rządzony gabinecik możemy zaprosić Panie z sanepidu na oględziny. Jeśli zrobiliśmy zgodnie z projektem to ok. Jeśli nie to zaczną się schody.
O urządzaniu gabinetu będzie oddzielny post. Temat rzeka, więc zasługuje na trochę więcej zainteresowania.
No i jeśli wszystko jest ok, to można już legalnie działać. U mnie droga od zakończenia remontu do otwarcia interesu trwała 1,5 miesiąca. Wszystko przez tą nieszczęsną wodę. W bardziej szczęśliwych przypadkach zamyka się to w kilku dniach, zależnie od czasu oczekiwania na wyniki wody i później na sanepid.
z jestemmasazysta.blog.pl