Polecane produkty

Stoły do masażu

Linki sponsorowane




Poprzedni temat «» Następny temat
Przytulanie dla zdrowia
Autor Wiadomość
massagewarsaw 
leki przeciw pasozytom grzybom sprzedam apteka


Pomógł: 15 razy
Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 7180
Skąd: bangkok warszawa
Wysłany: 2014-01-08, 22:09   Przytulanie dla zdrowia

Znana amerykańska psychoterapeutka, pionierka w terapii rodziny, Virginia Satir, o przytulaniu powiedziała tak: "By przeżyć, trzeba nam czterech uścisków dziennie. By zachować zdrowie, trzeba ośmiu uścisków dziennie. By się rozwijać, trzeba dwunastu uścisków dziennie."

I miała rację. Zarówno dla zdrowia psychicznego, jak i fizycznego przytulanie ma ogromne znaczenie. Odmładza, dodaje energii, łagodzi stres, leczy depresję i podnosi naszą samoocenę. Jakby tego było mało, wspomaga też nasz system immunologiczny, łagodzi ból i obniża ciśnienie krwi, dzięki czemu zmniejsza ryzyko chorób serca. Warto więc się przytulać. Najlepiej co najmniej 12 razy dziennie.

Mama kangurzyca

Przyglądając się dzieciom i innym małym ssakom, łatwo zauważymy, że dotyk jest naturalną potrzebą małego stworzenia. Naukowcy postanowili sprawdzić, dlaczego dotyk jest dla maluchów tak ważny. Co dzięki niemu otrzymują i czego im brakuje przy deficycie przytulania.

Naukowcy z McGill University School of Nursing w Montrealu zbadali wpływ przytulania na odczuwanie bólu przez wcześniaki, którym trzeba było pobrać krew. Na podstawie obserwowania mimiki twarzy noworodków (filmowanej podczas zabiegu i tuż po nim) oceniali odczuwanie dyskomfortu przez maluszki w skali od 0 do 21. Okazało się, że kiedy dzieciom pobierano krew, gdy leżały w inkubatorze, poziom bólu mieścił się w przedziale od 11 do 13 punktów.

U dzieci trzymanych w pozycji "na kangura" (czyli przytulonych brzuszkiem do brzuszka) przez tatę, poziom bólu był znacznie niższy - średnio 8,5 pkt w 30 sekund po zabiegu. Jednak najlepiej uśmierza ból dotyk mamy. Grymasy na twarzy wcześniaków, trzymanych przez matki, zostały ocenione o około 1,5 pkt niżej - czyli na 7 pkt.

Zdaniem naukowców przytulone dzieci, czuły się w ramionach rodziców bezpieczniejsze, mniej się denerwowały i było im cieplej - stąd niższy poziom odczuwanego podczas badania dyskomfortu. Z kolei różnicę w odczuwaniu bólu u mamy i taty przypisano innej budowie ciała obu płci.

Lepsze tulenie niż jedzenie

Przez wiele lat naukowcy byli zdania, że przytulanie potomstwa służy zapewnieniu mu odpowiednich warunków do przeżycia - jedzenia, ciepła i ochrony przed zagrożeniami. Samo tulenie, jako dotyk, ich zdaniem nie było istotne. Odmiennego zdania był naukowiec Harry Harlow, który nie zgadzał się z tą teorią i postanowił sprawdzić ją empirycznie.

Zabrał matkom młode makaki i podrzucił małpim niemowlakom dwie sztuczne mamki. Jedną z miękkiej tkaniny, drugą drucianą, jednak "zaopatrzoną" w pokarm. Zgodnie z wcześniejszą teorią maluchy powinny wybrać jedzenie, jako najistotniejszy czynnik dla ich przetrwania.

Jednak młode małpki zdecydowanie wolały "miękką" mamę i to u niej szukały schronienia i pocieszenia. Co więcej, nawet gdy już podrosły i stawały się bardziej samodzielnie, co pewien czas wracały do „szmacianej mamki”, by ją przytulić.

Przytulanie to inwestycja

W XX wieku naukowcy - zwłaszcza amerykańscy - przeprowadzili wiele badań dotyczących wagi przytulania w rozwoju młodych ssaków. Jeden z najbardziej znanych eksperymentów przeprowadzili Margaret i Harry Harlow. Młodej małpce zapewniono wszystko, czego potrzebowała do życia - schronienie, ciepło i pożywienie.

Odizolowano ją jednak od matki, a nikt z opiekunów nie przytulał malucha. Gdy małpa dorosła nie potrafiła nawiązać relacji z innymi przedstawicielami stada. Była zdrowa fizycznie, lecz upośledzona emocjonalnie.

W 1987 roku badacze z Uniwersytetu Miami zajęli się wpływem dotyku na ludzkie wcześniaki. Zauważyli, że maluszki, które były masowane rosły i przybierały na wadze szybciej od dzieci, którym brakowało dotyku.

Również amerykańscy pediatrzy blisko 100 lat temu zauważyli, że gdy opiekunowie w schroniskach dla sierot, poza zapewnieniem podopiecznym łóżka i posiłku, zaczęli przytulać dzieci, spadła liczba zgonów w tego typu ośrodkach.

Jednak to nie Amerykanin, a węgierski psychiatra Rene Spitz stworzył termin choroby sierocej. Lekarz porównał rozwój dzieci znajdujących się w dwóch ośrodkach opiekuńczych.

Pierwszym z nich był więzienny żłobek, gdzie dzieci nie mały idealnych warunków do rozwoju, jednak miały swobodny dostęp do matek.

Drugim był wzorowo prowadzony przytułek - czysty, schludny, z fachową opieką, jednak surowymi siostrami zajmującymi się dziećmi. Siostry wymagały przestrzegania ściśle określonych zasad, ale nie przytulały swoich podopiecznych. Przez pięć lat, w więziennym żłobku, nie zmarło ani jedno dziecko.

W przytułku w ciągu pierwszych dwóch lat życia zmarła jedna trzecia wychowanków. Zdaniem lekarza prawidłowo rozwijało się tylko jedno dziecko, które ze względu na swoją urodę było przez prowadzące przytułek siostry traktowane inaczej niż reszta - głaskane i przytulane.

Do podobnych wniosków doszedł też lekarz Johns Hopkins, który obserwując dzieci w sierocińcach, sformułował wniosek, że maluchy, którym zapewniono odpowiednią dietę i opiekę, ale pozbawiono ich kontaktu fizycznego, mają znacznie mniejszą szansę na przeżycie, niż gorzej odżywione i ubrane, ale przytulane dzieci.

Zdaniem żyjącego na początku XX wieku lekarza, większość obserwowanych przez niego dzieci, które nie doświadczały dotyku umierało przed pierwszymi urodzinami. Na przestrzeni ostatniego 50-lecia wielu badaczy przyglądała się temu zagadnieniu. Wnioski są przerażające - nieutulone dzieci nie przybierają na wadze, cierpią na nawracające infekcje i gorączki niewiadomego pochodzenia i są mniej odporne od przytulanych maluchów.

Przytulanie lekiem na stres

Co robimy, gdy nam smutno, czymś się zdenerwujemy, jesteśmy przestraszeni? Padamy w ramiona bliskiej osoby. Podobnie jest, gdy nasze dziecko uderzy się w palec i przybiega do nas z płaczem. Bierzemy je w objęcia, głaszczemy po głowie i delikatnie kołyszemy. Choć w żaden sposób nie leczymy palca - przytulenie pomaga.

A co się dzieje, gdy nie mamy do kogo się przytulić? Zdenerwowani dotykamy ręką twarzy, splatamy dłonie, owijamy się ramionami. Gdy smutek jest bardzo silny "zwijamy się w kłębek" i obejmujemy dłońmi. Zdaniem naukowców te gesty nie są przypadkowe. Dotyk - nawet nasz własny - ma nas pocieszyć.

Zdecydowanie lepiej działa jednak uścisk drugiej osoby. Sprawdzili to naukowcy z Uniwersytetu w Toronto. Przez kilka lat obserwowali ponad 200 osób, które miały stresującą pracę. Te z nich, które miały w domu bliską osobę, do której po powrocie mogły się przytulić, miały niższe ciśnienie krwi od osób, które nie mogły liczyć na uścisk bliskiej osoby.

Zdaniem naukowców permanentny stres w domu lub w pracy znacząco podnosi ciśnienie krwi i negatywnie wpływa na zdrowie. Jeśli nie mamy kogoś do przytulania, kto uleczy nasz stres - jesteśmy znacznie bardziej narażeni na problemy zdrowotne.

Dotyk na szczęście

O tym, że lubimy i potrzebujemy dotyku doskonale przekonuje eksperyment przeprowadzony przez Nicolasa Guéguena, pracownika naukowego z Uniwersytetu Południowej Bretanii. Na jego prośbę kelner podczas przyjmowania zamówienia delikatnie dotykał niektórych klientów, a innych nie. Reakcję na kontakt fizyczny badano na podstawie tego, czy klient pozostawił napiwek, czy nie.

Bez wiedzy klientów przebadano w ten sposób blisko 150 osób - 2/3 stanowili mężczyźni, 1/3 kobiety. Okazało się, że z grupy "niedotykanych" napiwek zostawiło niespełna 11 proc. W drugiej grupie było to prawie 25 proc. osób. Zdaniem naukowca to dowód, że ten prosty, pozornie nieistotny gest, stymuluje nasz dobry nastrój.

Oksytocyna - hormon miłości

Do niedawna sądzono, że oksytocyna produkowana jest wyłącznie przez zapłodnioną macicę. Czyli dobroczynnym działaniem tego hormonu mogą cieszyć się wyłącznie kobiety w ciąży i niedługo po porodzie. Jednak niedawne badania, przeprowadzone niezależnie przez wielu naukowców, dowodzą, że ten hormon miłości produkujemy wszyscy kiedy... się przytulamy.

Badacze z University of North Carolina zbadali poziom oksytocyny u 38 przytulających się par. Zauważyli, że podczas dotyku poziom hormonu wyraźnie wzrasta. To właśnie dzięki niemu czujemy się szczęśliwi, uspokojeni i bezpieczni. Jednocześnie odczuwamy potrzebę, by czuć się tak zawsze, co sprawia, że mamy ochotę dalej się przytulać. Tym samym wzmacniamy więzi między partnerami.

Oksytocyna, poza tym że sprawia, iż czujemy się zadowoleni, ma też istotny wpływ na nasze zdrowie fizyczne. To właśnie ona obniża ciśnienie krwi, chroni serce, a także redukuje ilość szkodliwego kortyzolu (hormonu stresu). Zdaniem wielu naukowców substancja ta działa też przeciwzapalnie i - co niezwykle ważne - opóźnia procesy starzenia.

Będą twoją przytulanką

Łatwo powiedzieć - trzeba się przytulać. Jednak nie wszyscy mają do kogo. O ile dzieciom rzucenie się drugiej osobie na szyję przychodzi naturalnie, o tyle ludzie dorośli mają problem z okazywaniem sobie czułości. Ograniczają nas konwenanse i rezygnujemy z tej formy wyrażania uczuć nawet wobec najbliższych - rodziców, rodzeństwa czy współmałżonków.

Innym problemem jest samotność. Wielu ludzi zwyczajnie nie ma nikogo bliskiego, komu mogłoby wpaść w ramiona. W takiej sytuacji znalazł się kiedyś Juan Mann - będąc w trudnej sytuacji życiowej stał sam na lotnisku i patrzył z zazdrością na innych pasażerów przytulanych przez bliskich.

Potrzeba przytulenia była u niego tak silna, że stanął na środku ruchliwej ulicy w Sydney z kartką "free hugs" (darmowe uściski) i czekał na odważnych. W końcu tacy się znaleźli, a akcja Free Hugs Campaign zyskała wielką popularność.

Warsztaty przytulania

Wprawdzie nie za darmo, ale za symboliczną opłatą, także w Polsce można wziąć udział w wieczorze przytulania tzw. cuddle party.

- Cuddle party jest to znana i ciesząca się na świecie dużym uznaniem impreza towarzyska dla osób dorosłych. W czasie wieczoru przytulania odkrywamy na nowo nieseksualny dotyk, którego w dzisiejszych czasach bardzo nam brakuje. Dla zachowania zdrowia psychicznego warto jest takie niedobory uzupełnić w sposób całkowicie bezpieczny i pod nadzorem trenera, który takie imprezy prowadzi - tłumaczy organizator warsztatów rozwoju duchowego i osobistego, także wieczorów przytulania, Jan Szeliga.

Na pomysł cuddle party wpadli trenerzy rozwoju osobistego Reid Mihalko i Marcia Baczyński. - Pierwszą tego typu imprezę zorganizowali w 2004 roku w Nowym Jorku. Początkowo robili je dla grup znajomych, którzy byli bardzo nieśmiali. Potem cuddle party nabrały charakteru bardziej publicznego i dostępnego dla wszystkich chętnych - opowiada o początkach tej niezwykłej inicjatywy Jan Szeliga. - Do Polski cuddle party przywiózł Australijczyk Andrew Barnes, wykwalifikowany edukator seksualności, przewodnik po seksualności i relacjach miłosnych, wykładowca z międzynarodowym uznaniem - dodaje.

Okazało się, że wieczory przytulania są Polakom bardzo potrzebne. Dlatego pan Jan zdecydował się ukończyć kurs dla trenerów u Andrew Barnsa i organizować cuddle party w naszym kraju.

Każdy ma inny powód, by przyjść na taką imprezę. - Dla jednych jest to okazja do tego, aby się przekonać, czym jest dla nich dotyk i jak na niego reagują. Pozwala to im zmienić swoje, czasem mylne zdanie na temat relacji damsko - męskich, czy też nabrać więcej śmiałości w takich relacjach. Dla innych może to być doskonała okazja do tego, aby doznać błogości i radości związanej z przytulaniem się.

Stają się przez to bardziej radośni i otwarci na innych ludzi - mówi organizator cuddle party. - Po warsztatach, jedni mówią, że czują radość, miłość i błogość, drudzy, że w ten sposób powrócili do czasów dzieciństwa, kiedy to mogli rozkoszować się na co dzień przytulaniem ze strony rodziców, a jeszcze inni czują wielką wspólnotę ze wszystkimi uczestnikami.

Nic dziwnego, że cuddle party cieszą się takim uznaniem i są przez wiele osób poszukiwane.

- Staramy się organizować takie spotkania przynajmniej raz w miesiącu. Najbliższy organizowany przez nas wieczór przytulania odbędzie się 17 lutego w Rzeszowie. W planie też mamy organizację takich imprez w innych miastach.

Ich miejsca i terminy, a także zasady uczestnictwa w warsztatach zamieszczane są na bieżąco na stronie www.magnetoit.pl - dodaje Jan Szeliga i zachęca wszystkich, którzy czują deficyt przytulania, by przyszli na cuddle party i skorzystali z dobrodziejstwa uściskania drugiej osoby.
 
     
Linki sponsorowane
massagewarsaw 
leki przeciw pasozytom grzybom sprzedam apteka


Pomógł: 15 razy
Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 7180
Skąd: bangkok warszawa
Wysłany: 2014-01-08, 22:11   kursy masazu tajskiego Warszawa

artykul powiazany "Przytulanie i zdrowe serce" http://forum.e-masaz.pl/viewtopic.php?t=3368
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Styl zmodyfikowany dla e-Masaz.pl, Mapa witryny, Regulamin forum

Wyszukiwanie w Google

Partnerzy forum
Gabinety masażu Kurs masaż tajski Fizjoterapia Rehabilitacja
Forum korzysta z plików cookies. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Kopiowanie materiałów bez zgody administracji zabronione. Administracja nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi użytkowników oraz materiały przez nich przesłane. Witryna ma charakter informacyjny. Administracja nie ponosi żadnej odpowiedzialności za jakiekolwiek szkody spowodowane wykorzystaniem przez użytkownika informacji zawartych na forum.
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 13
Reklamy

Linki sponsorowane



Stoły do masażu

Stoły do masażu

Szkoła masażu

Masaż




Ostatnio na forum



Zapraszamy na FB