: 2015-01-20, 22:33
Szkoda mi po prostu młodzieży.
nie, nie myle sie. Na czerwcowym egzaminie bylo kilkanascie pytan z fizjoterapii, zabiegow ktorych masazysta nie moze wykonywac. Natomiast w programie jest ten material jako wprowadzenie do tematyki i komisja ma prawo do wlaczenia tego materialu do egzaminu. Egzamin teoretyczny ma sprawdzic wiedze teoretyczna, ksiazkowa (nie koniecznie potrzebna pozniej w pracy), od praktycznej jest drugi egzamin.Thor pisze: I tu niestety się mylisz. Przejrzyj, proszę, podstawę programową dla technika masażysty i wyszukaj takie cuda jak np. ćwiczenia Perschla. Wytłumacz też co w ogóle robią tam pytania o ćwiczenia, których masażysta wykonywać nie ma prawa?
Dlatego tez cwiczenia perschla znalazly sie na egzaminie i rozumie, z tego co napisalas, ze jednak istnieja one, tylko robert nie mogl znalezc tego w podrecznikach.
do listy czaki dopisujemy wobec tego niewydolnosc zylna i 2 poprawne odpowiedzi, tylko jeszcze trzeba znalezc zrodlo ksiazkowe. I pytanie o wydolnosc miesni ma 3 poprawne odpowiedzi, ale najbardziej odpowiednia jest ta o 30%, wiec raczej trudno bedzie zaliczyc to pytanie jako bledne.
pomoc nauczycieli przy rozwiklaniu problemu z bledami na egzaminie ma taki zwiazek z kuratorium, ze ich praca jest weryfikowana przez kuratorium (nie koniecznie po % zdajacych, bo kryteriow oceny jest wiele). Twoj przypadek jedynego znanego nauczyciela, ktory wypowiada sie w tym watku (na kilkadziesiat innych wypowiedzi uczniow) dopiero po 12 dniach od egzaminu, potwierdza regule, ze nauczyciele nie beda angazowac sie w znacznym stopniu, bo to moze podwazac ich dalsza prace. Czesc nauczycieli jest rowniez w komisjach egzaminacyjnych, i jest wobec tego konflikt interesow, ktory ograniczy ich zaangazowanie. Czyli chcieliby pomoc, ale, z drugiej strony, nie moga.
egzamin ulozyla grupa nauczycieli masazu, fizjoterapeutow (wiekszosc nauczycieli to fizjo, ktorzy wczesniej uczyli technika fizjo) i autorow podrecznikow. Te same osoby sa rowniez w komisjach egzaminacyjnych i sprawdzaja egzamin.
to nie pierwszy juz raz, kiedy sa bledy na egzaminie i sadzenie sie (pamietam watek z jesieni 2011, ktory jednak nie zostal pociagniety przez innych), ale pojscie w kierunku sadowym, wedlug mnie, daleko nie zaprowadzi. Po prostu nie warto wysilku, jesli za pol roku mozna poprawic.
