Standaryzacja Egzaminu potwierdzającego kwalifikacje zawodowe - etap praktyczny.
Spotkał się ktoś z czymś takim??
Było u kogoś coś takiego?? Ja mam to w poniedziałek.
Standaryzacja Egzaminu potwierdzającego kwalifikacje zaw
Moderatorzy: masaztajski, administrator, Truskawa, Piotrek Medic
Standaryzacja Egzaminu potwierdzającego kwalifikacje zaw
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez darekj7, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja też miałam u siebie standaryzację i tak po prawdzie to była jedna wielka ściema.
Najpierw pomylili nam dni egzaminu i zamiast najpierw zrobić teoretyczny to kazali nam pisać praktyczny, a my bladzi jak ściana, bo nikt się tego po prostu nie spodziewał. Dali nam 100 durnych pytań, gdzie średnio do połowy mieliśmy jakieś ale... a to niedokładnie opisane, a to podane przestarzałe formy ratowania ludzkiego życia (tak tak... człowiek na rozharataną tętnicę, a ja będę mu zakładać opaskę uciskową.... ), albo pytania z cyklu...
co jest najważniejsze w masażu dziecka:
(nie pamiętam kolejności odpowiedzi, ale autentycznie były takie jak są poniżej)
a. drewniane buty
b. czepek na włosy
c. dużo świecącej biżuterii
d. krótko obcięte paznokcie.
Ten egzamin z przedsiębiorczości też był śmieszny, bo był skonstruowany jak dla pracowników ZUSu, żadnej różnorodności w pytaniach.
Najgorsze jest to, że tak naprawdę nie dostaliśmy wyników i nawet nie możemy sami siebie sprawdzić na ile potrafimy rozwiązywać nielogiczne i nieintuicyjne zadania.
Najpierw pomylili nam dni egzaminu i zamiast najpierw zrobić teoretyczny to kazali nam pisać praktyczny, a my bladzi jak ściana, bo nikt się tego po prostu nie spodziewał. Dali nam 100 durnych pytań, gdzie średnio do połowy mieliśmy jakieś ale... a to niedokładnie opisane, a to podane przestarzałe formy ratowania ludzkiego życia (tak tak... człowiek na rozharataną tętnicę, a ja będę mu zakładać opaskę uciskową.... ), albo pytania z cyklu...
co jest najważniejsze w masażu dziecka:
(nie pamiętam kolejności odpowiedzi, ale autentycznie były takie jak są poniżej)
a. drewniane buty
b. czepek na włosy
c. dużo świecącej biżuterii
d. krótko obcięte paznokcie.
Ten egzamin z przedsiębiorczości też był śmieszny, bo był skonstruowany jak dla pracowników ZUSu, żadnej różnorodności w pytaniach.
Najgorsze jest to, że tak naprawdę nie dostaliśmy wyników i nawet nie możemy sami siebie sprawdzić na ile potrafimy rozwiązywać nielogiczne i nieintuicyjne zadania.