Czy kilkugodzinny kurs fizjoterapii może zastąpić studia?

Ogólne informacje na temat fizjoterapii. W tym dziale specjaliści odpowiedzą na każde pytanie dotyczące fizjoterapii.

Moderatorzy: masaztajski, administrator, Truskawa, Piotrek Medic

fizjo
Posty: 128
Rejestracja: 2012-08-28, 00:39

Czy kilkugodzinny kurs fizjoterapii może zastąpić studia?

Post autor: fizjo »

Wczoraj w świecie fizjoterapeutów zawrzało. Gorącą dyskusję wywołał materiał wyemitowany we wczorajszych wiadomościach – „Wolna amerykanka”, czyli o rękach, które leczą i które kaleczą.

Kto nie widział to odsyłam tutaj fakty.tvn24.pl/wolna-amerykanka,352206.html#.UiecoWK_1rg.facebook. Te absurdy trzeba zobaczyć na własne oczy, bo chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie jest w stanie sobie wyobrazić, aby podczas czterech godzin kursu – dokładnie, aż czterech! – zrobić z kogoś fizjoterapeutę.

Pisząc te słowa jestem po dwóch latach nauki masażu i na ostatnim, czwartym roku rehabilitacji. Jakby nie liczyć zaczynam już szósty rok nauki o tym jak pomagać i jak leczyć ludzi. Teraz, z perspektywy czasu, nieprzespanych nocy i wielu godzin praktyk dużo rzeczy wydaje się być proste i oczywiste, jak choćby fakt, że osoby niepełnosprawne trzeba nauczyć jak poruszać się na wózku.

Pamiętam swoje pierwsze praktyki. Był to oddział neurologiczny w jednym z trójmiejskich szpitali. Zostaliśmy podzieleni na pary, zapoznaliśmy się z kartami pacjentów i poszliśmy wykonywać zlecone ćwiczenia. Wielu z nich leżało w łóżkach od bardzo dawna i było to widać. Wielu prawdopodobnie nigdy łóżka nie opuści i będzie potrzebowała fachowej opieki do końca życia. Przykurczone ręce, wykrzywione paraliżem twarze oraz niejednokrotnie brak kontaktu – to dla nas był szok.
Po 21 tygodniach praktyk wyszłam ze szpitala silniejsza, ale też pełna pokory. To chyba właśnie wtedy uświadomiłam sobie jak kruche jest ludzkie życie.

Potem było już z górki. Jedna przychodnia… Druga przychodnia… OREW i praca z dziećmi niepełnosprawnymi. Wiele, naprawdę wiele godzin pracy z chorymi ludźmi, poznawania ich potrzeb czy specyfikacji danych jednostek chorobowych.

Na mój warsztat terapeutyczny składają się też długie godziny, które spędziła nad książkami, aby przygotować się do egzaminów i zaliczeń. Do dziś mam koszmary z Lovettem w roli głównej. Niby standardowy test sprawdzający siłę mięśniową, ale zrozumienie zasady jego działania zajęło mi kilka długich tygodni. Za to do dziś będę go recytować nawet obudzona w środku nocy z ledwo ukrywanym lękiem, aby pan profesor nie usłyszał choćby najmniejszego zająknięcia. O pomyłce w ogóle nie było mowy!

Zresztą takich sytuacji było mnóstwo. Nie raz biegało się po całym mieście, aby znaleźć książkę, która pozwoli zgłębić lub przybliżyć dany temat. Samych atlasów anatomicznych mam cztery, plus taki specjalny do kolorowania.
Wszystko po to, aby leczyć ludzi!

Fizjoterapeuta nawet po studiach myśli o dodatkowych kursach, wykładach i szkoleniach, które są prowadzone przez wykwalifikowane osoby z tytułem doktoranckim, wywodzące się z renomowanych uczelni. Nie bez powodu śmieję się z moich znajomych, że zamierzam zostać wiecznym studentem i uczyć się co najmniej do trzydziestki. I nikt mi nie wmówi, że choćby i dwutygodniowy kurs fizjoterapeutyczny dla człowieka z ulicy da mu odpowiednie umiejętności manualne i wiedzę. Jest to jakaś kpina. Czy naprawdę nasze prawo jest tak dziurawe i tak niedoskonałe, że takie sytuacje muszą mieć miejsce?

Z drugiej strony współczuje ludziom głupoty i zazdroszczę odwagi. Zdrowie ma się tylko jedno i powierzanie go w niefachowe ręce to jak gra w rosyjską ruletkę.

Źródło: anatomiazycia.pl
Awatar użytkownika
massagewarsaw
Posty: 7180
Rejestracja: 2008-02-05, 16:59
Lokalizacja: bangkok warszawa
Kontakt:

kurs masaz tajski

Post autor: massagewarsaw »

niestety, takie prawo jest nie od wczoraj. I nie ma sie co ludzic, ze ustawa o fizjoterapii natychmiast wiele zmieni
Daniel
Posty: 10
Rejestracja: 2011-01-24, 00:35

Post autor: Daniel »

Działania środowiska fizjoterapeutów, masażystów powinny skupić w głównej mierze na informowaniu pacjentów jakie skutki może przynieść zabieg wykonany przez osobę bez przygotowania. Często pacjenci nie widzą dużej różnicy pomiędzy wizytą u fizjoterapeuty zajmującego się terapią manualną a proszę wybaczyć "ruskim ze Strzyżowa". Zauważyłem też, że pacjenci nie przyznają się do korzystania z usług tych "uzdrowicieli" jeśli nie było żadnej poprawy, albo jest gorzej. Stąd tacy specjaliści mają dobrą opinię, mówią tylko Ci którym pomogło a inni wstydzą się przyznać.
Awatar użytkownika
massagewarsaw
Posty: 7180
Rejestracja: 2008-02-05, 16:59
Lokalizacja: bangkok warszawa
Kontakt:

kursy masazu tajskiego Warszawa

Post autor: massagewarsaw »

Daniel pisze:Działania środowiska fizjoterapeutów, masażystów powinny skupić w głównej mierze na informowaniu pacjentów jakie skutki może przynieść zabieg wykonany przez osobę bez przygotowania. Często pacjenci nie widzą dużej różnicy pomiędzy wizytą u fizjoterapeuty zajmującego się terapią manualną a proszę wybaczyć "ruskim ze Strzyżowa". Zauważyłem też, że pacjenci nie przyznają się do korzystania z usług tych "uzdrowicieli" jeśli nie było żadnej poprawy, albo jest gorzej. Stąd tacy specjaliści mają dobrą opinię, mówią tylko Ci którym pomogło a inni wstydzą się przyznać.
"ruski ze strzyzowa" moze byc lepszy od fizjterapeuty. Moze byc fizjo czy nawet lekarzem. Nostryfikacja dyplomow nie jest latwa i szybka. A jesli nie ma sie zamiaru otwierac gabinetu fizjo czy lekarskiego, to nie jest potrzebna.

na wschod od polski medycyna komplementarna byla wykladana na wydzialach medycznych.

w gorlicach (kolo strzyzowa) jest "ruska ukrainka" lekarz Liliana Strielec, ktora zajmuje sie medycyna komplementarna, m.in. hirudoterapia. Zjezdzaja do niej pacjenci z calej polski.

mozliwe, ze twoje spostrzezenie jest trafne, ale mozna przypuszczac, ze do polski przyjechali ze wschodu najlepsi terapeuci, ktorzy mieli rzeczywiste sukcesy w leczeniu - bo musieli pokonac formalnosci administracyjne, zeby zdobyc prawo pracy i wize do polski, tj musieli skontaktowac sie z klinikami w polsce, ktore to, na podstawie wyksztalcenia i praktyki, dawaly im prace. Wiec ta uwaga jest bardziej sluszna w stosunku do rodzimych uzdrowicieli.

za walka z "niewyksztalconymi" i "ze wschodu", kryje sie rodzime lobby "profesologii", ktore chce, zeby pelnoprawnym fizjo zostac dopiero po 11-19 latach nauki "Stanowisko ZG SFP w sprawie akcji PTF zachęcającej do poparcia Projektu Ustawy rozszerzającej kompetencje Specjalisty" http://forum.e-masaz.pl/viewtopic.php?p=19733
amandy

Post autor: amandy »

Niestety tak jest, więcej jest znachorów niż profesjonalnych fizoterapeutów....
annika
Posty: 4
Rejestracja: 2014-12-31, 11:55

Post autor: annika »

4-dniowy kurs jest faktycznie dużą przesadą. Jeszcze przełknę brak wykształcenia wyższego, ale taką wiedzę nie da się nabyć w kilka dni... no niestety
ODPOWIEDZ

Wróć do „Fizjoterapia informacje ogólne”