Woda - zgadzam się w 100 procentach. Zimna kurczy naczynia/zamyka pory, gorąca rozszerza naczynia/ otwiera pory. Nie będę już wspominac o dobroczynnym wpływie "parówek", które oczyszczają twarz kilka razy skuteczniej, niż butelkowana chemia. Woda zdecydowanie pozostaje niedocenionym kosmetykiem.

A ja uważam, że dobry krem, czy balsam antycellulitowy nie zaszkodzi, można go włączyć do programu jako uzupełnienie. Oczywiście ćwiczenia i masaże to podstawa

Hmmm, brzmi bardzo zachęcająco, ciekawe tylko ile kosztuje taka przyjemność

Mi tez w wydaje się, że cały czas przeceniamy wpływ bodźców czysto fizycznych na organizm. To, co rozgrywa się wtórnie w umyśle osoby pod wpływem relaksującego doświadczenia jest nie do przecenienia. Według mnie słowo SPORT powinniśmy zastąpić słowem RELAKS:)