To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum.e-Masaz.pl
Internetowe forum o masażach, fizjoterapii, odnowie biologicznej i spa. Forum masażu. Forum masaże. Forum masaż. Forum spa. Forum masaze. Forum rehabilitacja. Forum fizjoterapia. Forum masażystów. Forum masażysty. Fizjoterapia forum, Rehabilitacja forum

Artykuły o Fizjoterapii, Rehabilitacji - Lustro przeciwbolowe - czyli o terapii lustrzanej

massagewarsaw - 2013-04-09, 07:36
Temat postu: Lustro przeciwbolowe - czyli o terapii lustrzanej
Lustro – przedmiot codziennego użytku. Spowszedniał do tego stopnia, że nikt nie widzi nic nadzwyczajnego w odbiciu, jakie ono ukazuje. Patrząc w lustro, dziwią się właściwie tylko dzieci. Gdy dorośli obserwują, z jaką pasją i nie skrytym zainteresowaniem wpatrują się one w swoje zwierciadlane odbicie, zaczynają uświadamiać sobie na nowo magiczne właściwości zwierciadła.

O tych czarodziejskich właściwościach z niestrudzonym uporem uczyliśmy się wszyscy w szkole, być może do tego stopnia starając się zrozumieć zagadkę powstawania odbitego obrazu, że zapomnieliśmy doświadczać tego, o czym się uczyliśmy, zapomnieliśmy ciągle dziwić się temu, że obraz lustrzany ma głębię i że odbity obraz… jest odbity. Wracając pamięcią do szkolnego żargonu, przypominamy sobie znaną frazę mówiącą, że lustro jest płaszczyzną symetrii.

I wszystko jasne – magia znika, nie ma już miejsca na dziecięce pytania o to, co dzieje się po drugiej stronie lustra. Dziecko jednak, z umysłem niezmąconym nadmiarem formuł, wzorów i wykresów odzierających świat z tajemnicy, potrafi długo wpatrywać się w lustro, po swojemu próbując zrozumieć, dlaczego pojawiająca się w lustrze postać macha do niego w tym samym czasie – lecz przeciwną ręką, dlaczego wykonuje krok – lecz przeciwną nogą, dlaczego mruga okiem – lecz przeciwnym.

Być może potrzeba było tej odrobiny dziecięcości, aby na nowo odkryć w lustrze przedmiot magiczny. Odkrycia tego dokonał profesor uniwersytetu w San Diego w Kalifornii Vilayanur Subramanian Ramachandran zajmujący się od początku swojej kariery neuropsychologią.

Tytuł profesorski, neurologia i psychologia pasują raczej do opisu poważnego naukowca, nie zaś do sztukmistrza zajmującego się magią luster. A jednak, pozory mogą mylić, choć odkrycie V.S. Ramachandrana może zostać nazwane sztuką godną mistrza.

Odkrył on bowiem lecznicze właściwości lustra, dzięki któremu możliwa jest skuteczna terapia pacjentów cierpiących z powodu niedowładów po przebytych udarach, z powodu bólów fantomowych (które również są zjawiskiem niezwykle tajemniczym – jak bowiem może boleć kończyna, która została amputowana, jak może boleć coś, czego nie ma?) oraz terapia pacjentów z tzw. zespołem wieloobjawowego bólu miejscowego (CRPS) znanym również jako zespół rękabark, odruchowa dystrofia współczulna lub zespół algodystroficzny.

Początek wszystkich tych problemów związany jest ze zmianami zachodzącymi w mózgu. Aby to wyjaśnić, odwołam się do przykładu bólu fantomowego – zjawiska, które, jak podpowiadałby zdrowy rozsądek, nie powinno istnieć. Niestety jednak występuje i to u ponad 60% pacjentów po przebytych amputacjach.

Po operacji okazuje się, że pacjenta zaczyna boleć, swędzieć bądź piec ręka, która jakiś czas temu została amputowana. Wydaje się – nie, wydaje się to jest złe słowo – ręka rośnie, maleje, zmienia kształt, zaciska się w pięść, której nie można rozluźnić, dodajmy – ręka, której fizycznie nie ma.

Jest jednak jej obraz w mózgu, zakodowany w korze czuciowej w postaci schematu ciała.

Po przebytej amputacji organizacja kory czuciowej zaczyna się zmieniać. Zmiana ta związana jest z brakiem bodźców dopływających z amputowanego obszaru ciała. Mniejsza ilość docierających bodźców jest dla mózgu sygnałem, że marnuje on niepotrzebnie cenną powierzchnię kory czuciowej, która leży odłogiem, podczas gdy w około tyle się dzieje.

Obszar odpowiedzialny za odbieranie bodźców z ręki jest bowiem otoczony przez inne obszary – takie jak twarz i usta – do których przecież dopływa tyle wrażeń czuciowych. Marnotractwem było by więc nie skorzystać z tej nowo pozyskanej, wolnej przestrzeni.

Rozpoczyna się więc reorganizacja, a z nią dziwne odczucia, których źródłem zdaje się być nieistniejąca kończyna. Obszar przynależny wcześniej ręce zostaje przeznaczony na impulsy dobiegające z twarzy, co skutkować może tym, iż bodźcowanie twarzy i ust interpretowane jest jako bodźce dopływające z amputowanej ręki.

Ludzki mózg jest przykładem cudu inżynieryjno-ekonomicznego. Niestety skomplikowana inżynieria czasami jest zawodna, a ekonomiczność może obrócić się przeciwko użytkownikowi.

Na szczęście jednak doskonałość mózgu ma również pewne ograniczenia, które w zdawałoby się beznadziejnej sytuacji, mogą okazać się sprzymierzeńcami w walce z bólem.

Okazuje się, że można oszukać własny mózg. Potrzebna jest jednak do tego szczególna informacja – informacja płynąca z amputowanej (nieistniejącej) kończyny. W prawdzie nie może to być informacja czuciowa, lecz może być to informacja wzrokowa.

Mózg musi ponownie zobaczyć swoją część ciała, która została amputowana. W tym celu wykorzystywane jest lustro, które ma tę niezwykłą właściwość, że obiekty prawe ukazuje jako lewe, a lewą stronę zamienia na prawą.

Pacjent cierpiący z powodu bólów fantomowych ćwiczy przed lustrem. Lustro to jest zamontowane w specjalny sposób tak, aby ćwiczący nie mógł widzieć swojej uszkodzonej kończyny, a skoncentrował się w jak największym stopniu na zwierciadlanym odbiciu.

Teraz pozostaje już tylko ulec iluzji, wykonywać zalecone ćwiczenia, coraz bardziej zagłębiając się w zwierciadlany świat ułudy, uwierzyć w historię z drugiej strony lustra i w ten sposób powracać do zdrowia.

Ze strony pacjenta zadanie wydaje się nie być zbyt trudne – jego zadaniem jest: uwierzyć, w jak największym stopniu uwierzyć, że to, co obserwuje, jest prawdziwe.

Dużo trudniejsze zadanie staje przed terapeutą, który musi stworzyć dla pacjenta rzeczony świat ułudy. Musi on zadbać o to, aby obserwowana część ciała jak najbardziej przypominała tę utraconą, aby dobrać odpowiednie ćwiczenia pozwalające na pozbycie się bólu, pieczenia, drętwienia, mrowienia, ziębnięcia, zaciskania, uczucia zmiany kształtu i wielkości.

Za każdym razem ćwiczenia będą wyglądały w inny sposób, inne będą zadania terapeuty – jego czynny udział w stosunku do pracy wykonywanej przez pacjenta – inne bodźce zostaną zastosowane, inne czynności wykona pacjent, inny będzie czas poszczególnych sesji i inna liczba powtórzeń.

Pacjent nie w pełni pozna wszelkie tajniki terapii, która pozwoli mu uwolnić się od bólu i odzyskać lepsze samopoczucie. Terapeuta natomiast nie może polegać tylko na swojej kreatywności; musi kierować się wiedzą popartą doświadczeniem zdobytym na specjalistycznym kursie. W innym przypadku może on bowiem nie tylko nie pomóc pacjentowi lecz, działając nawet w najlepszej wierze, zaszkodzić mu.

W tym miejscu należy zaznaczyć również, że nie tylko sama terapia – często błędnie rozumiana jako etap ćwiczeń – jest istotna. W przypadku terapii lustrzanej należy rozszerzyć termin „terapia”. W skład terapii wchodzi bowiem także przygotowanie pacjenta do wejścia w świat iluzji oraz nauka nietraumatyzującego opuszczenia świata zza lustra i skonfrontowania się z trudną rzeczywistością i to za każdym razem, gdy rozpoczyna a następnie kończy sesję.

Gdy już wyjaśnione zostały podstawowe zasady terapii lustrzanej, należy odpowiedzieć na pytanie, co dzieje się w mózgu podczas przeprowadzania kolejnych sesji terapeutycznych. Odpowiedź jest dość intuicyjna, jeżeli z wnikliwością przeanalizowany został wywód o zapisanej w korze czuciowej mapie ciała.

Pod wpływem wzrokowych bodźców sensorycznych mapa ciała nie ulega dezorganizacji w taki sposób, jaki ma to miejsce w przypadku gdy dany obszar nie jest bodźcowany.

Reorganizacja przebiega w sposób bardziej uporządkowany; możliwe jest dobranie bodźca w taki sposób zlikwidować, lub przynajmniej zmniejszyć dręczące pacjenta objawy bólowe, dysmorficzne lub parestezje.

Podobna jest również zasada leczenia w przypadku niedowładów poudarowych. Dzięki pracy przed lustrem mózg jest w stanie przypomnieć sobie, jak powinien pracować niesprawną kończyną. W ten sposób można próbować osiągnąć powrót utraconej funkcji a następnie pracować nad poprawą jej jakości.

Przeprowadzane badania wykazały skuteczność opisywanej metody, a także wskazały następstwo czasowe zmian zachodzących w jakości odzyskiwanej funkcji kończyny górnej.

Brunnstrom na podstawie przeprowadzonych przez siebie obserwacji wyodrębnił sześć etapów powrotu funkcji ręki: 1. wiotkość, 2. minimalny powrót czynnego zginania palców, 3. chwyt nieprecyzyjny, chwyt hakowy bez możliwości dowolnego wyprostu palców, 4. powolny powrót częściowo dowolnego wyprostu palców osiągany w małym zakresie, 5. chwyt cylindryczny oraz sferyczny, wyprost palców, jednakże jeszcze nie funkcjonalny z powodu niedostatecznej precyzji wykonania, 6. zwiększanie kontroli i precyzji ruchów.

Każdy z opisanych etapów należy traktować jako milowy krok na drodze do osiągnięcia niezależności i pełniejszej sprawności pacjenta. Niezwykle istotny jest fakt, iż dzięki wykorzystaniu wzrokowej informacji zwrotnej możliwe jest nie tylko dążenie do odtworzenia funkcji lecz również zwiększanie jej precyzji poprzez poprawę kontroli motorycznej.

Terapia lustrzana ma jeszcze jedną godną uwagi zaletę, szczególnie istotną w przypadku pacjentów po przebytym udarze, którzy wymagają niezwykle kompleksowej i absorbującej otoczenie rehabilitacji. Po odpowiednim przeszkoleniu i wdrożeniu pacjent jest w stanie wykonywać ćwiczenia danej serii niemalże samodzielnie, co przyczynia się do wydłużenia możliwego czasu terapii i wykorzystania jej jako zadań domowych.

Terapia lustrzana wykorzystywana jest również u pacjentów cierpiących z powodu zespołu wieloobjawowego bólu miejscowego. Podejmowane są również obiecujące próby zastosowania terapii lustrzanej u pacjentów cierpiących z powodu neuropatii oraz zespołów zaniedbywania (w tym zaniedbywania połowiczego).

Przed neuronauką i neurorehabilitacją stoi trudne i odpowiedzialne zadanie eksploracji jak największego obszaru zastosowania terapii lustrzanej, aby móc nieść pomoc jak najliczniejszej grupie potrzebujących.

Lustro – niech przestanie być tylko zwykłym przedmiotem codziennego użytku, atrybutem fryzjerów, symbolem pychy i egocentryzmu. Niech przestanie kojarzyć się tylko z baśnią o Królewnie Śnieżce lub Alicji w krainie czarów. Choć jego właściwości z pewnością są czarodziejskie, niech stanie się potężnym narzędziem terapeutycznym wykorzystywanym w rehabilitacji.

Autorzy : Gadziński , Lizak , Prażak Kraków Sierpień 2012

massagewarsaw - 2013-04-09, 07:38
Temat postu: kurs masaz tajski
artykul powiazany "Terapia lustrzana" http://forum.e-masaz.pl/viewtopic.php?t=2858


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group