Fizjoterapia informacje ogólne - Fizjoterapeuci wygrywają walkę o swoją przyszłość. PiS rezyg
massagewarsaw - 2016-06-02, 08:57 Temat postu: Fizjoterapeuci wygrywają walkę o swoją przyszłość. PiS rezyg Fizjoterapeuci wygrywają walkę o swoją przyszłość. PiS rezygnuje z nowelizacji ustawy
Fizjoterapeuci to trzecia pod względem wielkości medyczna grupa zawodowa w Polsce. To również jeden z nielicznych zawodów, który wciąż nie jest uregulowany prawnie. Powód? Regulacje miała wprowadzić opracowana przez rząd PO-PSL Ustawa o zawodzie fizjoterapeuty z 2015 roku. Podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę wchodzi dzisiaj w życie. Przypomnijmy, że fizjoterapeuci na ten dzień czekali 28 lat. Właśnie tyle trwały prace zmierzające do regulacji prawnej ich zawodu.
Swoją aprobatę pod projektem zgłosiło już ponad 140 tys. osób, przedstawicieli zawodów medycznych, pacjentów oraz polityków. Jednak działania posłów PiS oraz części środowiska lekarskiego mogły wydłużyć vacatio legis o kolejne 24 miesiące.
Fizjoterapeuta czy pseudospecjalista?
W tej chwili prywatny gabinet może otworzyć każdy, nawet osoba po weekendowym kursie fizjoterapeutycznym. Nie są wymagane do tego żadne kompetencje ani lata doświadczenia medycznego, ponieważ nie reguluje tego żaden przepis prawny. Dokumenty potwierdzające wykształcenie i kwalifikacje w zakresie fizjoterapii są wymagane jedynie przy podpisywaniu kontraktu z NFZ. Absurd związany z nielegalnymi praktykami fizjoterapeutycznymi miała zakończyć ustawa o zawodzie fizjoterapeuty. Ustawa, na którą pracownicy oraz ich pacjenci czekali niespełna 30 lat.
Ostatecznie projekt ustawy przygotowany został przez wcześniejszą koalicję rządową we współpracy z Polskim Towarzystwem Fizjoterapii, Stowarzyszeniem Fizjoterapia Polska oraz przy akceptacji pacjentów. Przypomnijmy, że projekt ustawy został podpisany przez prezydenta Andrzeja Dudę już 26 października 2015 roku. Obecnie kończy się sześciomiesięczny okres vacatio legis. Czego dotyczy ta ustawa?
Usamodzielnienie zawodu fizjoterapeuty
Projekt Ustawy o zawodzie fizjoterapeuty z 25 września 2015 w pierwszej kolejności reguluje kwestie wykonywania zawodu, kształcenia i odpowiedzialności zawodowej, co podkreśla tylko, że zawód fizjoterapeuty jest samodzielnym zawodem medycznym. Zakłada też powstanie samorządu fizjoterapeutów, którego zadaniem będzie m.in. prowadzenie rejestru fizjoterapeutów, by pacjenci mogli sprawdzić, kto ma prawo wykonywania zawodu. Dlaczego to takie ważne?
- Ustawa opiera się w 80 proc. na samorządzie. Bezpieczeństwo pacjentów opiera się na stworzeniu polskiego rejestru fizjoterapeutów i przyznawania prawa wykonywania zawodu. To musi być w jakimś stopniu weryfikowalne - stwierdza w rozmowie z Onetem Ernest Wiśniewski ze Stowarzyszenia Fizjoterapia Polska.
Powołanie samorządu fizjoterapeutów pozwoli również na przejęcie pełnej kontroli nad tzw. czarnym rynkiem. - Samorząd ma sprawować pieczę nad wykonywaniem tego zawodu, podobnie jak w przypadku lekarzy czy pielęgniarek. W przypadku stwierdzenia nadużyć ze strony fizjoterapeuty samorząd ma prawo cofnąć przyznane pozwolenie. Samorząd ma stać na straży prawowitego wykonywania zawodu - dodaje Wiśniewski.
Ustawa daje w końcu większe uprawnienia samym fizjoterapeutom. Wedle nowych przepisów fizjoterapeuci będą mogli przeprowadzić badania sprawności pacjenta i ustalić, jakiej terapii potrzebuje. To oznacza, że pacjent będzie mógł udać się do fizjoterapeuty bez skierowania od lekarza. Wydaje się, że właśnie ten punkt budzi najwięcej sprzeciwu ze strony lekarzy rehabilitacji oraz części parlamentarzystów, którzy niejednokrotnie argumentowali, że ustawa jest sprzeczna z polskim prawem, zagraża zdrowiu i życiu pacjenta. Z większą aprobatą ocenili z kolei projekt nowelizacji ustawy autorstwa posłów PiS.
- Zapisy zawarte w nowelizacji spowodowałby zamknięcie 35 tys. prywatnych praktyk fizjoterapeutycznych. Większość z tych osób, które prowadzą dziś takie praktyki, nie zatrudnia lekarzy. Zawsze przyjmowaliśmy na rynku komercyjnym osoby bez skierowań, ponieważ na tym to polega, by dostęp do fizjoterapeuty był natychmiastowy. Chodzi przede wszystkim o zabezpieczenie rynku, by pacjentów przyjmowały osoby kompetentne i wykształcone - przekonuje Ernest Wiśniewski.
Problemy z Ustawą o zawodzie fizjoterapeuty
Podpisany w listopadzie projekt Ustawa o zawodzie fizjoterapeuty przez prezydenta Andrzeja Dudę zakładał sześciomiesięczny okres vacatio legis. Dokładnie dziś dokument nabiera pełnej mocy prawnej. To znaczy, że po 28 latach fizjoterapeuci doczekali się w końcu regulacji prawnej własnego zawodu. Jednak ostatnie miesiące zwiastowały, że projekt zostanie odroczony.
Problemy fizjoterapeutów rozpoczęło złożenie 9 lutego br. przez posłankę Józefę Hrynkiewicz projektu ustawy o zawodzie fizjoterapeuty. Jak twierdziło lekarskie lobby, obecny kształt ustawy jest "sprzeczny z polskim prawem, zagraża życiu i zdrowiu pacjenta oraz nadmiernie obciąży budżet państwa". To z kolei stoi w sprzeczności ze stanowiskiem Kancelarii Prezydenta RP, która po podpisaniu ustawy wydała oświadczenie, w którym zapewniła o jakości wykonywanych usług.
"Naczelnym celem projektowanej regulacji jest zabezpieczenie właściwej jakości udzielanych świadczeń zdrowotnych poprzez uregulowanie kwalifikacji niezbędnych do wykonywania zawodu fizjoterapii" - czytamy w oficjalnym oświadczeniu.
Pomimo zmian w treści merytorycznej ustawy proponowana przez posłów PiS nowelizacja zakładała dodatkowo wprowadzenie 24-miesięcznego okresu vacatio legis. To oznaczałoby, że fizjoterapeuci na zmiany musieliby czekać kolejne dwa lata. Problem jednak w tym, że nasycenie rynku z roku na rok jest coraz większe, a średnia płaca fizjoterapeuty w publicznej służbie zdrowia waha się pomiędzy 1500 - 2000 złotych.
To z kolei powoduje, iż młodzi pracownicy coraz częściej decydują się na pracę za granicą. Według szacunków podawanych przez Stowarzyszenie Fizjoterapia Polska, do tej pory ok. 7-10 tys. polskich fizjoterapeutów wyjechało w poszukiwaniu lepszych warunków zatrudnienia. Głównymi kierunkami są Francja, Wielka Brytania czy Skandynawia.
Petycja do ministra zdrowia i protesty przed Sejmem
Odpowiedź fizjoterapeutów na działania zmierzające do opóźnienia ustawy była błyskawiczna. W sieci pojawiło się szereg akcji solidaryzujących środowiska medyczne oraz pacjentów. Uczestniczące w pracach legislacyjnych Stowarzyszenie Fizjoterapia Polska zachęcało również za pomocą mediów społecznościowych do podpisania petycji skierowanej do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła. Pod projektem ustawy z 2015 roku podpisało się ponad 140 tys. osób, w tym ponad 100 organizacji pacjentów.
Ostatnia manifestacja odbyła się 18 maja. Przed Sejmem RP pojawiło się kilka tysięcy osób, wyrażających sprzeciw przeciwko nowelizacji ustawy. Podczas wystąpień przedstawiciele związków zawodowych oraz politycy opozycji przypominali ministrowi Konstantemu Radziwiłłowi o obietnicach składanych na początku swojej kadencji. Fizjoterapeuci podkreślali, iż według Europejskiego Konsumenckiego Indeksu Zdrowia Polska zajmuje obecnie 34. miejsce w Europie pod względem opieki zdrowotnej, wyprzedzając w rankingu jedynie Czarnogórę. Ich zdaniem jednym z rozwiązań w tej sytuacji jest wprowadzenie ustawy w obecnym kształcie.
Studenci fizjoterapii przekonywali ministra Radziwiłła, że nowelizacja ustawy oznacza dla nich emigrację. Na sztandarach pojawiały się hasła: "Posłowie - każdy z Was może być naszym pacjentem" czy "Ministrze Radziwille, oddam ci swój bilet". Na znak protestu fizjoterapeuci zabrali ze sobą bilety lotnicze.
Swój sprzeciw wobec działań posłów PiS solidarnie wyrazili również polscy sportowcy. List do marszałka Sejmu napisał sam mistrz olimpijski w lekkoatletyce, kulomiot Tomasz Majewski. Jego inicjatywę wsparła złota medalistka zimowych igrzysk olimpijskich w biegach narciarskich Justyna Kowalczyk. Swoje poparcie w postaci listów wyraziły również wioślarskie reprezentacje Polski oraz polskie kluby bokserskie.
Walka o ustawę w Sejmie
Jednak ostatnie miesiące wykazały, że wielokrotne zapowiedzi posłów PiS zmierzające do zmian w Ustawie o zawodzie fizjoterapeuty były mocną deklaracją. Już 10 maja do Sejmu trafiły dwa projekty noweli ustawy, które przewidywały m.in. przesunięcie terminu jej wejścia w życie o trzy miesiące, rezygnację z powołania samorządu zawodowego i zmiany w zakresie uprawnień zawodowych. W uzasadnieniu oceniono, że uchwalona 25 września ub.r. Ustawa o zawodzie fizjoterapeuty wymaga zmian.
Tydzień później rozpoczęły się prace sejmowej Komisji Zdrowia, gdzie miało miejsce pierwsze czytanie projektów poselskich. Prace jednak zostały przerwane przez stronę reprezentującą interesy rehabilitantów, która w ramach protestu opuściła salę sejmową. Jak tłumaczyli później na konferencji prasowej, głos pacjentów oraz fizjoterapeutów "został całkowicie zignorowany". Członkowie Stowarzyszenia Fizjoterapia Polska zwracali również uwagę na fakt, iż przedstawiony przez posłów PiS projekt w praktyce "nie jest nowelizacją, a nową ustawą zmieniającą kształt obecnego dokumentu".
Ich zdaniem na sali sejmowej "zostały złamane wszelkie praktyki legislacyjne, a sam projekt analizy zawiera błędy prawne". Zwrócono również uwagę, iż "konsultacje społeczne nowelizacji nigdy się nie odbyły, a autorem tego projektu jest naprawdę Ministerstwo Zdrowia". Poseł PO Rajmund Miller stwierdził niezgodność procedowania ustawy z regulaminem Sejmu. "PiS złamało dwa artykuły regulaminu Sejmu: art. 37 ust. 1 oraz art. 34 ust. 2" - zauważył na konferencji prasowej Miller.
Argumenty nie trafiły do posłów koalicji. Jeszcze tego samego dnia na posiedzeniu sejmowej Komisji Zdrowia posłowie PiS przegłosowali w pierwszym czytaniu ustawę nowelizującą. W związku z tym przepadł wniosek zgłoszony przez Elżbietę Radziszewską z PO dotyczący odrzucenia projektów w I czytaniu; poparcia nie znalazł również wniosek Jarosława Sachajki (Kukiz'15) czy propozycja Rajmunda Millera (PO) dotycząca powołania specjalnej podkomisji.
Klauzula sumienia dla fizjoterapeutów
Kolejnym z punktów nowego projektu, który zwrócił szczególną uwagę zainteresowanych, była klauzula sumienia, o którą procedowała m.in. posłanka PiS Bernadetta Krynicka. Jej zdaniem "fizjoterapeuta ma prawo odmówić zabiegu, kiedy widzi, że może on być zagrożeniem dla życia człowieka". Co może spowodować to ryzyko? Wśród przedmiotów "niepożądanych" znalazły się między innymi wkładki wewnątrzmaciczne czy implanty, które mogą zagrażać pacjentce.
O powody poparcia przez Sejm klauzuli sumienia dla fizjoterapeutów dopytywał podczas obrad sejmowych były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. W odpowiedzi usłyszał od obecnego na sali wiceministra zdrowia Marka Tombarkiewicza, że powodem odmówienia zabiegu może być również obecność u pacjenta bioprotezy odzwierzęcej.
Co na to specjaliści? - Pani poseł pomyliła zwykłe przeciwwskazania do wykonania zabiegów z klauzulą sumienia. Zakładając, że wkładka domaciczna jest czymś, co podlega klauzuli sumienia. To horror - stwierdził Tomasz Marek ze Stowarzyszenia Fizjoterapia Polska.
Po burzliwej dyskusji posłowie komisji usunęli z projektu nowelizacji poprawkę dot. klauzuli sumienia.
"Całkowite wycofanie się z projektów nowelizacji"
Kiedy wydawało się, że nic nie wpłynie na decyzję posłów ws. szybkiej regulacji zawodu fizjoterapeuty, nastąpił przełom. 19 maja na profilu społecznościowym Stowarzyszenia Fizjoterapia Polska oraz portalu fizjopedia.pl podano informację, w której czytamy o odstąpieniu od dalszych prac nad nowelizacją przez posłów PiS. Było to następstwem decyzji Konwentu Seniorów z tego samego dnia, który podjął decyzję, iż podczas obecnego posiedzenia Sejmu nowelizacja Ustawy o zawodzie fizjoterapeuty nie będzie dalej procedowana.
- Ta nowelizacja nie posiadała uzasadnienia, to był bubel prawny - mówi w rozmowie z Onetem Wiśniewski. - Na szczęście udało nam się przekonać posłów i siła argumentów zwyciężyła nad polityką. Cieszymy się, że przyznali nam rację, że ta nowelizacja wprowadzi złe zmiany, nie tylko dla fizjoterapeutów, ale przede wszystkim dla pacjentów, ale również dla całego systemu medycznego - dodaje.
Co wpłynęło na taką decyzję rządzących? Wydaje się, że nie mogli zlekceważyć solidarności pracowników medycznych, pacjentów, sportowców, części kadry medycznej oraz posłów opozycji, którzy od samego początku sprzeciwiali się nowelizacji ustawy regulującej prawnie zawód fizjoterapeutów. Pod projektem ustawy z 2015 r. podpisało się ponad 140 tys. zwolenników. Może również posłowie dopuścili do siebie merytorykę argumentów swoich oponentów i głównych zainteresowanych w tym sporze.
Czy minister zdrowia zmienił zdanie?
Doniesienia dotyczące wydłużenia okresu vacatio legis Ustawy o zawodzie fizjoterapeuty wielokrotnie komentował minister zdrowia w rządzie premier Szydło Konstanty Radziwiłł. - Są dwa aspekty sprawy - jeden to dyskusja na temat kompetencji przyznanych fizjoterapeutom, a drugi to cała lawina aktów wykonawczych, które powinny być gotowe, a nad którymi prace się nie zaczęły – twierdził jeszcze kilka miesięcy temu.
Według opozycji to właśnie minister zdrowia od samego początku był największym orędownikiem nowelizacji ustawy, ponieważ zabezpieczał w ten sposób interesy lekarzy.
- Czymś nieprawidłowym jest to, że projekt przekładany przez posłów PiS jako projekt poselski powstaje w gabinecie ministra Radziwiłła - zwracał uwagę na konferencji prasowej Rajmund Miller z PO. - To minister Radziwiłł był przedstawicielem Izby Lekarskiej i przez ostatnie cztery lata, kiedy pisaliśmy tę ustawę, minister wyraźnie od samego początku się sprzeciwiał tej ustawie, więc nie może być tak, że poglądy jednego człowieka wpływają na rujnowanie polskiej fizjoterapii - dodał Miller.
Zmiany w prawie, które sprzyjają pacjentom i pracownikom
Procedowane przez fizjoterapeutów zmiany zaczynają obowiązywać od dzisiaj. W związku z tym zwróciliśmy się z prośbą o komentarz do samego ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła. Jak zapewnia rzeczniczka prasowa, obecne stanowisko jest potwierdzeniem tezy, iż "celem ministra Radziwiłła są dobrze przygotowane zmiany w systemie ochrony zdrowia, które będą sprzyjały zarówno poprawie sytuacji pacjentów, jak i przedstawicieli wszystkich zawodów medycznych".
W przesłanej dzisiaj odpowiedzi ministerstwo zapewnia również, iż dotychczasowo minister nie zgłaszał do projektu zmian do Ustawy o zawodzie fizjoterapeuty. Na pytanie o poprawność procedowania nowelizacji oraz zarzuty opozycji minister nie raczył jednak odpowiedzieć.
Brak porozumienia pomiędzy lekarzami i fizjoterapeutami
Ustawa nie zjednoczyła jednak całego środowiska medycznego. Część lekarzy od samego początku była przeciwna zmianom. Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy niejednokrotnie apelował do prezydenta Dudy o niepodpisywanie dokumentu. Przekonywał, że nadanie fizjoterapeutom uprawnienia kwalifikacji do leczniczych zabiegów fizjoterapii i ich stosowania bez diagnostyki lekarskiej może zagrażać zdrowiu, a nawet życiu pacjentów. Dziś, kiedy Sejm odstąpił od głosowania nowelizacji ustawy, zarząd OZZL powstrzymuje się od komentarza.
- Nasze stanowisko w tej kwestii się nie zmieniło. Nadal uważamy, że na niektóre świadczenia fizjoterapeutyczne powinno być skierowanie od lekarza i lekarz powinien oglądać pacjentów przed zabiegami, ponieważ nigdy nie można wykluczyć objawów, które dyskwalifikują do zabiegów fizjoterapeutycznych - tłumaczy Onetowi Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL. - Jednak związek obecnie nie zajmuje stanowiska wobec ustawy - dodaje.
W podobnym tonie wypowiada się Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Rehabilitacji. Z przesyłanej do nas odpowiedzi wynika, że negatywna opinia wobec nowego kształtu ustawy od samego początku nie uległa zmianie. "Zarząd wielokrotnie przedstawiał swoje stanowisko i brał udział w merytorycznej dyskusji, jaka toczyła się w momencie prac legislacyjnych nad ustawą. Zarząd Towarzystwa nie brał udziału w pracach nad nowelizacją ustawy, a obecnie tocząca się dyskusja nie ma charakteru merytorycznego" - czytamy w komunikacie.
Fizjoterapeuci odpowiadają jednak na przedstawione zarzuty. Jak sami twierdzą, w zakresie swoich obowiązków nie chcą stawiać się ponad lekarzami, a zmiana w prawie tylko usprawni ich współpracę. Dodają również, że brak odpowiedniej ustawy doprowadzi do zapaści w systemie usług rehabilitacji w Polsce, dlatego zmiana prawa jest konieczna.
- My w żaden sposób nie wchodzimy w kompetencje lekarzy, a powstanie osobowości prawnej fizjoterapeuty w bardzo wielu przypadkach odciąża ich prace - kontrargumentuje Ernest Wiśniewski ze Stowarzyszenia Fizjoterapia Polska. - Większa część środowiska medycznego nas wspiera. Może jedyna grupa lekarzy, która czuje się tutaj w opozycji, to lekarze rehabilitanci. Jednak wsparcie ze strony lekarzy widać również w Sejmie, gdzie posłowie o wykształceniu medycznym rozumieją potrzebę zmian - zauważa Wiśniewski.
Fizjoterapeuci od lat czekają na zmianę
Na usystematyzowanie swojego zawodu polscy fizjoterapeuci czekali od 28 lat. Niestety, w skali Europy to przypadek bezprecedensowy. Brak odpowiednich regulacji prawnych jest jednym z powodów, dla którego Polska w Europejskim Konsumenckim Indeksie Zdrowia zajmuje obecnie 34. miejsce w Europie pod względem opieki zdrowotnej. Z tego powodu również dorocznie nasz kraj opuszczają absolwenci fizjoterapii, którzy są pożądani w największych państwach Europy. Wprowadzenie ustawy w obecnym kształcie może jednak zmienić sytuację.
- W Polsce od lat 50. XX wieku kształcimy fizjoterapeutów na poziomie studiów wyższych. Teraz, kiedy dostaniemy akt prawny, awansujemy bardzo wysoko. Jak szybko to przełoży się na wyniki, musimy poczekać. Na pewno ustawa spowoduje, że będziemy jednym z najnowocześniejszych krajów, jeśli chodzi o akty prawne - tłumaczy Onetowi Ernest Wiśniewski.
z onet.pl
hella - 2023-04-19, 11:12
Wielu osobom faktycznie pomagają, jednak sama chciałabym zaznaczyć, że korzystanie z takich środków powinno być jedynie pod kontrolą lekarza, najlepiej ortopedy. Szczególnie, jeśli mamy problemy z kręgosłupem.
Jesli zabierzemy się do tego w nieodpowiedni sposób, możemy narobić sobie dodatkowych problemów. Daję tutaj namiar na przychodnie w Niepołomicach, gdzie można zapisać się na konsultację do ortopedy rcmniepolomice.pl
|
|
|