Artykuły o Fizjoterapii, Rehabilitacji - Spojrzenie holistyczne vs. spojrzenie linearne
massagewarsaw - 2015-09-15, 08:19 Temat postu: Spojrzenie holistyczne vs. spojrzenie linearne Dzisiejsza medycyna stoi krok do tyłu w stosunku do potrzeb pacjentów, a niektórzy lekarze stali się kozłami ofiarnymi przemysłów farmaceutycznych i zapomnieli na czym polega leczenie ludzi.
Medycyna współczesna opiera się na linearnym przepływie informacji, chcąc poznać mechanizmy rządzące naszym ciałem rozbiera komórkę na części składowe w celu zbadania jej elementów. Formuje wnioski, iż dany związek chemiczny wywołuje konkretną reakcję, a linearność odnosi się do zakładanego przepływu informacji w naszym ciele od etapu A do B do C do D do E i tak w nieskończoność.
Mocno ograniczony model sugeruje nam, że wystąpienie dysfunkcji w naszym organizmie wiąże się z zaburzeniem funkcjonowania jednego z etapów, który możemy określić i stymulować jego zmianę na przykład podając środki farmakologiczne. Poprawa wadliwego procesu = powrót do zdrowia. Czy aby na pewno?
Nasz organizm funkcjonuje nieco inaczej. Tworzymy ogrom współzależnych sieci, uwikłanych w liczne reakcje. Ludzki organizm przekazuje informacje w sposób holistyczny. W takim spojrzeniu dysfunkcja może być wynikiem błędu w obrębie któregokolwiek ze szlaków, a leczenie jej wymaga znacznie szerszego spojrzenia i zrozumienia wielu interakcji niżeli dopasowanie jednej ze składowych całego procesu.
Wniosek jest prosty, podanie środka farmakologicznego w celu zmiany stężenia C nie wpływa jedynie na funkcję D, ale odnosi się także do A, B i E poprzez holistyczne pętle powiązań.
W praktyce oznacza to mniej więcej tyle, że ulotka leku, który zażywasz posiada rozległą listę skutków ubocznych, od tych mniej groźnych do bardzo poważnych. Lekarstwo wprowadzone do ludzkiego organizmu w celu poprawy jednego wadliwego procesu, wpływa także na inne gdyż nie ma możliwości selektywnego oddziaływania na tą konkretną komórkę czy tkankę.
Przyjrzyjmy się temu z bliska. Za przykład weźmy sobie histaminę, która stanowi bardzo ważny bodziec chemiczny inicjujący reakcję komórek na stres. Tutaj pojawia się jednak wielopłaszczyznowa reakcja organizmu, gdyż uwrażliwienie receptorów histaminowych w obrębie np. kończyny górnej powoduje otwieranie porów w ścianie komórek krwi, dając początek procesowi zapalnemu.
Odmienna sytuacja ma miejsce w naszym mózgu, gdzie uwrażliwione receptory histaminowe potęgują przepływ składników odżywczych do naszych komórek nerwowych, zwiększając tym samym aktywność mózgu potrzebną w walce z zagrożeniem (stresem). Zatem ta sama substancja może wywołać dwie zgoła odmienne reakcje w zależności od miejsca uwalniania sygnału.
Brak selektywnego działania większości leków spowoduje więc reakcję na obu poziomach odbierających sygnał. W sytuacji, w której dostajesz wysypki w obrębie łokcia na skutek zatrucia czy uczulenia, uporczywe swędzenie jest wynikiem uwolnienia histaminy, która spowoduje lokalną reakcję zapalną. Reakcja będzie precyzyjna i selektywna, bo nie ma przecież potrzeby swędzenia w obrębie całego ciała.
Podobna sytuacja ma miejsce w chwili pojawienia się stresu. Pojawienie się histaminy zwiększy przepływ krwi w obrębie tkanki nerwowej zwiększając jej aktywność podczas walki z zagrożeniem. Widzimy więc, że organizm jest sam dla siebie świetnym farmaceutą i generuje sygnały i odpowiednie reakcje na poziomach, które aktualnie takiego sygnału wymagają. Leki tak sprytne nie są.
W przypadku podania antyhistaminy w celu zniwelowania wysypki i swędzenia w obrębie łokcia, substancja ta wraz z krwią dotrze do mózgu, gdzie zmniejszy cyrkulację krwi w obrębie neuronów wymiernie wpływając na ich funkcję. Efekt? Owszem, zmniejszenie procesu zapalnego i poprawa w kwestii swędzenia, ale też spadek koncentracji, senność obniżenie nastroju związane z reakcją naszego mózgu.
W USA w 2004 roku około 300 tysięcy ludzi straciło życie w wyniku chorób jatrogennych (spowodowanych procedurą medyczną – najczęściej były to powikłania po leczeniu farmakologicznym), co stanowiło główną przyczynę zgonów. Statystyki są porażające, a przeciętny Polak łyka średnio 4 tabletki dziennie. Warto się nad tym zastanowić.
Kolejny raz posłużę się stwierdzeniem, że ludzki organizm posiada fantastyczne zdolności samoleczenia, a wszystkie potrzebne do tego składniki znajdują się w naszym ciele. Jedyne co musimy zrobić to zacząć go słuchać i reagować na to co do nas mówi. Kolejny raz przytoczę słowa ojca Osteopatii Dr Andrew Taylor Stilla, które trafnie podsumują dzisiejszy wpis ‘Bóg nie zostawił nas samych, lekarstwo jest w samym chorym, a organizm jest Boską apteką’.
Źródło: Lepton B. Biologia przekonań
z fizjopassion.pl
|
|
|