Jednostki chorobowe w masażu - Masaż po udarze mózgu
wujo540 - 2011-06-10, 17:59 Temat postu: Masaż po udarze mózgu Pan Zborowski w swojej książce zaleca stopniowo obejmować masażem więcej okolic.W okresie ostrym stopę i dłoń,a w okresie kompensacji dodatkowo kolejno przedramię+podudzie i później ramię i udo.W całym opracowaniu nie ma mowy o stawach,co z nimi?
massagewarsaw - 2011-06-10, 18:10 Temat postu: kurs masaz tajski pewnie reka, stopa, przedramie i podudo wlacza wszystkie stawy tych czesci ciala
nowa_26 - 2011-06-27, 14:31
Co do stawów, to są one w pewnym sensie zależne od mięśni. Czasem jest tak, że pacjent jest ćwiczony, czyli wykonuje się ruchy w stawach, a masowany dopiero po kilku dniach, być może dlatego Pan Zborowski nie wspomina o ich masażu.
W udarach mamy przykład współpracy pomiędzy masażystami i fizjoterapeutami (zwykle to ci drudzy ćwiczą w pierwszych etapach pracy) zadaniem technika jest "sprawienie" by stopniowo zwiększać ruchomość kończyny przez angażowanie mięśni i układu nerwowego. Taki "drugi etap" przygotowujący do kolejnych etapów rehabilitacji/pionizacji.
Piotrek Medic - 2011-06-27, 19:13
wujo540 napisał/a: | Pan Zborowski w swojej książce zaleca stopniowo obejmować masażem więcej okolic.W okresie ostrym stopę i dłoń,a w okresie kompensacji dodatkowo kolejno przedramię+podudzie i później ramię i udo.W całym opracowaniu nie ma mowy o stawach,co z nimi? |
Ja sobie zdaję sprawę, po tym co piszesz, że jesteś uczniem policealnej szkoły masażu i wymagają od Ciebie jakby wiedzy książkowej. To co pisze Pan Zborowski i inni jest oki tylko jest jeszcze coś takiego ,czego człowiek uczy się dopiero po szkole MYŚLENIE TERAPEUTYCZNE. U mnie w pracy są masażyści i oni są włączeni do bezpośredniej grupy terapeutycznej pierwszego frontu. Fakt faktem, że jako fizjoterapeuta jestem w stanie zrobić masaż ale wolę by zrobił to odpowiednio przeszkolony masażysta. Stawy spełniają bardzo ważną rolę w opracowaniu całego ciała u pacjenta po udarze móżgu w połączeniu z odpowiednimi technikami docisków stawowych itp itd. Masaż wspomaga proces rehabilitacji nie tylko poprzez rozluźnienie nadmiernie napiętych mięśni ale w takich kwestiach jak czucie głęboki, poczucie własnego ciała itp. Najlepiej trafić pod skrzydła takiego fizjoterapeuty lub grupy fizjoterapeutów, któzy potrafią zaangażować masażystę w prace kliniczną z pacjentem- kliniczną nie znaczy książkową, schematyczną. Powiem więcej- w praktyce masażysty, pracującego z pacjentami neurologicznymi szybko się przekonasz, że większość ksiażek możesz pozamykać, że wykorzystuje niewiele z nich do praktycznej KLINICZNEJ pracy z pacjentem- co nie znaczy że literatura jest zła...
Melisa - 2011-06-28, 18:00
Ja jeszcze jak chodziłam do szkoły miałam przez cały semestr zajęcia praktyczne na oddziale neurologicznym.
To czego się tam nauczyłam nie można w żaden sposób porównać do tego czego uczyli mnie w szkole na zajęciach teoretycznych, czy pracowni masażu.
Dla mnie było to dość niefajne doświadczenie ponieważ ja nie nadaję się do pracy na takim oddziale, ale wiem że te praktyki dały mi baaardzo dużo pod względem wiedzy. W teorii wydaje się to dużo łatwiejsze, zapamiętuje się pewne schematy jak postepować z takimi pacjentami.
Cytat: | W okresie ostrym stopę i dłoń,a w okresie kompensacji dodatkowo kolejno przedramię+podudzie i później ramię i udo |
Też się tego w ten sposób uczyłam, w szpitalu jednak mówili nam żeby na początku skupiać sie na tych bardziej proksymalnych częściach. Czyli np przy masażu przy spastyce kończyny górnej najpierw skupiamy się na opracowaniu bicepsa i dopiero później zajmujemy sie grupą mięśni odpowiadającą za zginanie ręki w stawie nadgarstkowym a na samym końcu zajmujemy się samą dłonią. Zawsze nam mówili że priorytetem jest aby pacjentowi przywrócić sprawność w takich najbardziej głównych ruchach a później brać się za dłon i bardziej manualne rzeczy. Bo co z tego że my zaczniemy od dłoni i pacjent będzie umiał bez problemu posługiwać się dłonią jak nie będzie mógł wyprostować ręki w stawie łokciowym.
Nie wiem czy to dobry tok rozumowania, ale tak nam wałkowali przez rok i było widać na oddziale że taka metoda przynosi efekty.
Piotrek Medic - 2011-06-28, 19:18
Melisa, każdy tok jest dobry jeśli uwzględnia mechanikę, patomechanikę, fizjologię i patofizjologię zmian chorobowych. Stare zasady kinezyterapii mówiące o tzw. ćwiczeniach biernych po 10 razy każdy staw itp są oki, ale pytanie- czy można coś do tego dorzucić. O dłoniach, stopach też nie można zapominać, gdyż dłoń to tak naprawdę oczy całego ciała- dłoń potrzebuje stymulacji ( oczywiście odpowiedniej). Warto pamietać również, że staw proksymalny- obręcz barkowa w spastyce bardzo się fiksuje i prowadzi niekiedy do podwichnięć wtórnych- dlatego obowiązkowo trzeba opracowywać stawy proksymalne.
I potwierdzam w 100%- niekiedy tydzień praktyki na takim oddziale więcej wniesie do nauki niż 2 lata nauki w studium.
Melisa - 2011-06-28, 19:36
Tak tak, ja nie mówię żeby całkowicie nie stosować ćwiczeń na dłoniach czy stopach bo to tez jest bardzo ważne. Tyle że to jest duzo trudniejsza sprawa niż z takimi ruchami jak np. prostowanie w stawie łokciowym. Mi chodziło raczej o to żeby na samym początku jak szanse na przywrócenie sprawności są dużo większe niż po jakimś czasie nie skupiac się głównie na np dłoniach. U nas było tak że u "świeżych" pacjentów najpierw głównie skupiano się właśnie na tych głównych ruchach kończyny (oczywiście w tym czasie także ćwiczono dłoń). U niektórych pacjentów spastyka puszczała po naprawdę niedługim czasie, zostawały jakieś przykurcze właśnie w dłoni i wtedy można było zając się już samą dłonią i udoskonalaniem jej ruchów.
Piotrek Medic - 2011-06-28, 19:39
czyli dochodzimy do sedna- praktyka i jeszcze raz praktyka- a każdy pacjent jest inny. Trzeba poza tym rozumieć fazę przejścia z wiotkości w spastykę wówczas cały tok masażu wydaje się jakby łatwiejszy...
RehaT - 2011-07-12, 23:02
Melisa napisał/a: |
Też się tego w ten sposób uczyłam, w szpitalu jednak mówili nam żeby na początku skupiać sie na tych bardziej proksymalnych częściach. Czyli np przy masażu przy spastyce kończyny górnej najpierw skupiamy się na opracowaniu bicepsa i dopiero później zajmujemy sie grupą mięśni odpowiadającą za zginanie ręki w stawie nadgarstkowym a na samym końcu zajmujemy się samą dłonią. Zawsze nam mówili że priorytetem jest aby pacjentowi przywrócić sprawność w takich najbardziej głównych ruchach a później brać się za dłon i bardziej manualne rzeczy. Bo co z tego że my zaczniemy od dłoni i pacjent będzie umiał bez problemu posługiwać się dłonią jak nie będzie mógł wyprostować ręki w stawie łokciowym.
Nie wiem czy to dobry tok rozumowania, ale tak nam wałkowali przez rok i było widać na oddziale że taka metoda przynosi efekty. |
Troche zle cie tam uczyli, poniewaz wiewksze stawy latwo doprowadzic do dobrego stanu ruchomosci i sily miesniowej.
Gorzej jest z dlonia i rzeczami manualnymi. Cw globalne robi sie wtedy, gdy osoba nie wspolpracuje, lub nie jest jeszcze w stanie. Samo unerwienie wskazuje na to ze duzo bodzcow na poczatku daje sie na dlon i stope.
Piotrek Medic - 2011-07-14, 10:00
Podobnie jak kiedyś uważano, że nie wolno dawać pacjentowi nic do dłoni bo stymuluje to zaciśnięcie jej. Obecnie idąc za myślą choćby Bobathów można dawać piłeczki itp do doni w celu jej stymulacji oczywiście odpowiednio dobrane wielkością.
RehaT - 2011-07-14, 12:23
Kiedys uwazano wlasnie ze wolno dawac pileczki. Teraz doszli do wnioksu ze osoba spastyczna ktora stymuluje dlon idzie w kierunku zacisku dloni i wtedy spastyka sie poglebia. Sprawdzalem to u osob po udarach i zawsze przy stymuacji dloni dochodzi do peirwotnego odruchu chwytania. Teraz dajac mala pileczke spastykowi doprowadzasz ze caly czas ja bedzie zacisakal. Mozna pracowac na pilce wiekszej nazasadzie turlania pilki po powieszchni.
Piotrek Medic - 2011-07-14, 21:17
RehaT, inaczej powiem- spotkałem się z różnymi opiniami lecz jako Bobathowiec i współpracując z Bobathowcami mówię jednoznacznie- wolno dawać cokolwiek do ręki byle by utrzymywało to dłoń w pozycji zbliżonej do neutralnej- mała piłeczka zabroniona natomiast większa czy też np rzecz którą lubił chory ( maskotka itp zdecydowanie TAK. Istnieją badania, które wskazują, że spastyczna dłoń bierze się prócz z uszkodzenia OUN z potrzeby jej stymulacji i kompletne zabranie czegokolwiek spod dłoni wręcz nasila odruch chwytny. Przedmiot musi być na tyle duży by eliminował odruch CHWYTNY- mała piłeczka owszem stymuluje. U nas stosuje się między innymi taką zasadę i o wiele łątwiej jest pracować nad dłonią spastyka. Podobnie jak kiedyś robiono redresje i inne rzeczy u spastyków, wzmacniano mięśnie na podwieszkach itp. Obecnie bobathowcy widzą wzrost spastyki między innymi szukaniem stabilizacji przez ciało w wyniku osłabionych mięśni tułowia. Oczywiście są różne szkoły, teorie, badania ( często skrajne). Złoty środek wydaje mi się tkwi w osobowości pacjenta i jego indywidualnym przypadku. Jednemu podasz nawet dużą piłeczkę a odruch ściskania będzie się nasilał- więc trzeba zastosować coś innego, jednak dystalna część kończyny górnej jest ważniejsza, szuka informacji i informację dostawać musi, tylko trzeba pomyśleć w jaki sposób. Jako dowód podam jedną z metod którą stosują Bobathowcy w rehabilitacji- jak masz pacjenta, któy nadmiernie ściska dłoń jest prosty sposób na rozluźnienie tego- wciskasz coś ala ,,mini wycior" w dłoń ( ma być to szorstkie), może być szczoteczka i parę razy wolnymi ruchami pocierasz o wewnętrzną stronę ręki i dłoń zaczyna się rozluźniać- także jako taka stymulacja jest potrzebna tylko odpowiednio ukierunkowana.
Pozdrawiam
RehaT - 2011-07-14, 21:40
Moim zdaniem sa lepsze rzeczy, cw na stymulacje reki niz dawanie pilki do trzymania... Pamietaj ze p[acjent majacy cos w dloni za cholere nie bedzie cw otwierania dloni
Piotrek Medic - 2011-07-15, 10:11
RehaT, oczywiście, że są lepsze rzeczy, ćwiczenia stymulujące rękę oczywiście. Ja jednak mówię o ułożeniu ręki podczas gdy nie ma ćwiczeń. Gdy pacjent trafia do mojej placówki nie jest tak, że daje mu się piłeczkę i już hehehe. Podanie piłeczki czy innej rzeczy to tylko jakby przykład.
|
|
|