To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum.e-Masaz.pl
Internetowe forum o masażach, fizjoterapii, odnowie biologicznej i spa. Forum masażu. Forum masaże. Forum masaż. Forum spa. Forum masaze. Forum rehabilitacja. Forum fizjoterapia. Forum masażystów. Forum masażysty. Fizjoterapia forum, Rehabilitacja forum

Artykuły o masażu, masażach - Masaż wspomagający chirurgię plastyczną

administrator - 2013-05-25, 13:46
Temat postu: Masaż wspomagający chirurgię plastyczną
Autor Piotr Szczotka, Profesjonalna praktyka (...) str. 177, źródła na stronie www.bodyworker.pl

Źródło: www.bodyworker.pl

Masaż wspomagający chirurgię plastyczną i odnowę psychosomatyczną, jako kierunek praktyki w odpowiedzi na realne potrzeby, ludzkie tragedie. Trauma i problem akceptacji.

Przeszukując strony internetowe, czytając artykuły lub reklamowe foldery, potencjalny klient, pacjent zapewne niejednokrotnie pomyśli, że zajmujemy się daną specjalizacją dlatego że to temat modny, słowem na czasie.

Tym bardziej dziś, kiedy informacje o zabiegach relaksacyjnych, antystresowych, ponadto indywidualne zabiegi poprawiające urodę, wspomagające medycynę estetyczną czy stosowane jako rewitalizacja po operacjach chirurgii plastycznej są na porządku dziennym.

Rzadziej zastanawiamy się nad tym, jak często terapeuci stosują masaż i pokrewne metody pracy z tkankami miękkimi w bardziej pragmatycznej potrzebie jak chirurgia rekonstrukcyjna, leczenie urazów, blizn, traumy o mieszanym psychicznym i fizycznym pochodzeniu. Tak samo jest w przypadku wizualnych problemów, które często są tzw. defektami zdrowotno-estetycznymi, czyli kiedy pojawiają się nagle problemy estetyczne, a są one skutkiem innych dolegliwości, stanu zdrowia.

Końcowy artykuł zamieszczony przed epilogiem w książce, wskazuje przykłady jak pojedyncze sytuacje, relacje międzyludzkie, zaskoczenie w obliczu ludzkich tragedii, może wpłynąć na nasze życie, wybór profesji lub ukierunkować dalszą praktykę. Przykłady te, nie mają nic wspólnego z trendami, jedynie z ukierunkowaną praktyką, potrzebą chwili.

Zapewne każdy z nas wielokrotnie pytał przyjaciół, znajomych, czy nawet przypadkowych podróżnych, co wpłynęło na wybór profesji którą obecnie wykonują. Przychodzi także moment refleksji nad samym sobą. Co tak naprawdę wpłynęło na nasze decyzje, czy w ogóle były świadome czy kierował nami przypadek, impuls. Są także sytuacje które powodują ugruntowanie, ukierunkowanie, moment od którego działamy z głębszym przekonaniem.

Niedawno po jednej z prezentacji na kongresie, podeszła do mnie młoda adeptka masażu i zapytała, jak to się stało że wybrałem w praktyce min. kierunek, specjalizację taką jak głęboka relaksacja, praca z ciałem i masaż po zabiegach chirurgii plastycznej. Przecież to nie są niszowe tematy, a raczej trendy i czy można je jakoś połączyć. Poza tym zapytała mnie, czy nie lepiej jest specjalizować się od początku w masażu stricte leczniczym, fizjoterapii, itd.

Ujęła mnie tym pytaniem jak i całą dalszą dyskusją, więc tym bardziej wytłumaczyłem jej, że to właśnie jest masaż terapeutyczny, a początek miał miejsce nie gdzie indziej, jak w szpitalu. Poza tym – niestety także poprzez spłycanie tematu relaksacji w mediach – odnosić możemy wrażenie, iż profesjonalny masaż relaksacyjny jest zgoła łatwiejszy do wykonania. Nic bardziej mylącego, zwłaszcza jeśli pacjentami są osoby, które przeżyły silną traumę. Jest znaczna różnica pomiędzy potocznym pojmowaniem relaksacji, a jej medycznym aspektem.

Jako dyplomowany masażysta podjąłem pierwszą pracę w Instytucie Ortopedii Państwowym Szpitalu Klinicznym nr 4 w Poznaniu, jesienią 1989 r. Oddział rehabilitacji, leczenie szpitalne, od pierwszych zabiegów kontakt zwłaszcza z traumatologią i ortopedią, pacjentami po wypadkach, urazach. Z tego okresu zapamiętałem zwłaszcza troje pacjentów, którzy wywarli niezatarte piętno na moją dalszą praktykę. Pamiętam te sytuacje bardzo dobrze.

Idąc rano na oddział żeński odnalazłem pokój i upewniłem się co do pacjentki i zlecenia. Na łóżku siedziała kilkunastoletnia dziewczyna zszokowana całą sytuacją, nieśmiało przytakując, potwierdzając nazwisko. Wiek, lat 19. Przyjrzałem się dokładnie jej zleceniu:

„Masaż, hartowanie kikuta w celu przygotowania do protezowania”. Kiedy rozpocząłem wywiad i zapytałem o pozwolenie, napięcie narastało, a po odsłonięciu kołdry, ukazała się kończyna po amputacji powyżej kolana, w wyniku urazu. Zamurowało mnie, pacjentkę także. Zderzyła się w jednej sekundzie jej tragedia, z moim (a raczej z naszym, masażystów w owych czasach) kompletnym brakiem przygotowania pod tym względem, czyli od strony psychologicznej. Powoli rozpocząłem od testów, ćwiczeń zanim zabrałem się do właściwego masażu. Dziewczyna rozpłakała się, a ja byłem jeszcze bardziej poirytowany. Kolejne zabiegi dzień po dniu przebiegały już spokojniej. Doczytałem co było tylko dostępne w literaturze medycznej, ale o stronie psychosomatycznej traumy nie znalazłem ani słowa. Cała terapia była ukierunkowana na aspekt czysto fizyczny, postawienie jej na nogi. Ale co znaczy stać mocno na nogach? W znaczeniu potocznym, fizjologicznym, czy psychologicznym?

Powoli ustawały bóle fantomowe, można było głębiej opracować udo, następnie wzmocnić mięśnie, ukształtować sam kikut. W zabiegach istotna była strona techniczna i intuicja.

Dziś można stwierdzić, przeczytać w publikacjach, że podstawą takich zabiegów jest mozaika polegająca na pracy z powięzią, masażu izometrycznym, ćwiczeniach, ale przede wszystkim praca z tkankami miękkimi, zwłaszcza z tkanką łączną. Dalej jednak nie znajdziemy schematu.

Z jednej strony precyzja, konsekwencja, ale też z drugiej strony wyczuwanie drobnych, subtelnych reakcji mięśni, nerwów, a także wnikliwa obserwacja zachowań pacjentów.

Drugim pacjentem był młody mężczyzna po złamaniu kręgosłupa, po skoku do wody. Początkowo kontakt był niezmiernie trudny, rezygnacja, gorycz i zdawkowe odpowiedzi. Niegdyś dusza towarzystwa, potem zdany na pomoc, obsługę osób trzecich. Dzień po dniu łapaliśmy lepszy kontakt. Choć główną część rehabilitacji przeprowadzali rehabilitanci (ówczesna nazwa fizjoterapeutów) miałem sporo pracy z dosyć dużą partią ciała do masażu i jedną podstawową zasadę: konsekwencja, systematyczność i parcie do przodu.

Trzecia mała pacjentka kiedy zbliżyłem się do jej szpitalnego łóżka, zmierzyła mnie nieufnym wzrokiem. Była to bodaj 5 letnia dziewczynka po urazie i z licznymi bliznami po oparzeniach na sporej powierzchni ud, powłok brzusznych, z boku. Gdy chciałem podejść bliżej przywitała mnie krzykiem. W końcu za zgoda personelu zdjąłem białe ubranie, przebrałem się i zmuszony wejść do obszernego łóżka, zabiegi rozpocząłem od zabawy. Trochę to trwało zanim dała się w ogóle dotknąć, pierwszy raz zastosować specjalną maść przygotowaną indywidualnie w aptece. Zdałem sobie sprawę, jakie mogą być konsekwencje takich blizn, zwłaszcza w tych okolicach u przyszłej kobiety. Tym bardziej, że powodowały przykurcze w okolicach stawów oraz lekki ból. W końcu udało się nawiązać kontakt, dzień po dniu pracowałem zarówno ze zdrowymi tkankami jak z bliznami, szczególnie skupiając się na brzegach blizn. Konsekwentnie dzień po dniu pracowałem z tymi okolicami, w końcu zaczęły się uelastyczniać. Skóra stawała się gładsza. Nie było takich jak dziś wyspecjalizowanych laserów, fizykoterapii, był za to masaż bez ilościowych ograniczeń, ciągle przedłużane zlecenia. Masaż i praca z tkankami miękkimi krok po kroku przynosiły efekty. W końcu odpowiednio okrywając ją, pozwalała na głębszy masaż, który wyraźnie przynosił jej ulgę. Od pierwszych zabiegów polegających raczej na zabawie, w którą wplatałem spokojne uciski, bierne ruchy w stawie i przesuwanie skóry, manipulacje - pomimo że poprzez ubranie - do bezpośredniego masażu minęło sporo czasu. W końcu zaakceptowała je. Dlatego dzisiaj pracując z pacjentami bez względu na wiek, staram się uszanować wszelkie subiektywne reakcje, obawy, mogące wskazywać na problemy z akceptacją siebie, swojego ciała. Warto budować zaufanie, być konsekwentnym ale i przezornym, niż „spalić” zabieg już na starcie.

Niestety jeszcze w wielu miejscach pacjentów po wypadkach, amputacjach, poparzeniach, rehabilituje się w obecności osób trzecich. Nie mamy rozeznania, badań, na ile dzisiaj, młody, startujący dypl. masażysta, masażystka, fizjoterapeuta, stając na progu kariery zawodowej jest przygotowany od strony teoretycznej zabiegu jak i z psychologicznego wsparcia.

Mnie nauczyły te spotkania bardzo wiele. Zarówno w rehabilitacji, profilaktyce, rewitalizacji ważny jest czynnik fizyczny jak i psychiczny. Cierpliwość, precyzja i skupienie w pracy z tkankami miękkimi uczą także pokory i krok po kroku efektywnych zabiegów. Tu nie ma drogi na skróty. Następnie pojawiali się kolejni pacjenci, często po urazach fizycznych i psychicznych zapewne tak samo głębokich. Kto jest w stanie dokładnie ocenić, czy po wypadku samochodowym trudniejsza jest rehabilitacja od strony fizycznej czy psychicznej, zwłaszcza jeśli ma się świadomość że przeżyło się samemu.

Dziś praca z tkankami miękkimi zwłaszcza oparta na tkance łącznej jest podstawą, a doświadczenia te wykorzystuję w pracy z pacjentami, pacjentkami po zabiegach chirurgii plastycznej rekonstrukcyjnej jak i kosmetycznej. To nie są wbrew sugestiom tematy trendy, ale skuteczna pomoc. Rozmawiając o chirurgii plastycznej, tak często zapominamy o osiągnięciach chirurgów na polu chirurgii rekonstrukcyjnej. W zamian karmimy się tanimi sensacjami z życia celebrytów, poddających się chirurgii kosmetycznej czy bardziej inwazyjnym metodom medycyny estetycznej. Nie o ocenę zjawiska tu chodzi, ale o fakt, iż aby nabrać wprawy w rewitalizacji okołooperacyjnej, warto popracować wpierw w szpitalu, przychodni. Nauczyć się stosować masaż leczniczy tam gdzie jest naprawdę niezbędny, także pod kątem efektów estetycznych.

Problemy z twarzą, obrzęki, blizny po cesarskim cięciu, blizny pooperacyjne i pooparzeniowe wymagają szerszej uwagi niż skupianie się na twarzach w telewizji i komentowaniu kto co ciekawego sobie zrobił. Dziś rozsądny chirurg bez względu na specjalizację jest świadom, iż w okresie pooperacyjnym, ale także przygotowawczym, a czasem w celach diagnostycznych warto się posiłkować wprawnymi palpacyjnie masażystami lub fizjoterapeutami.

Lekarz specjalizujący się w medycynie estetycznej potrafi przed zabiegami, a także po nich, współpracować z masażystami. W bezpośredniej współpracy zasięgnie opinii co do kondycji skóry, tendencji do obrzęków, ewentualnych obszarów zwiotczeń skóry.

W zrozumieniu psychicznych aspektów urazów i ich negatywnego wpływu na tkanki miękkie, oraz roli masażysty w tak zróżnicowanej terapii, pomógł mi wyjazd do USA. Nie tyle dlatego, że wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy, ale dlatego że brak było na naszym rynku informacji, publikacji, a nam terapeutom przekonania, pewności. Współpraca z psychoterapeutami także praktycznie nie istniała. Na początku lat 90-tych psychiczny lub psychosomatyczny aspekt w masażu stricte leczniczym był pomijany dwuznacznym uśmiechem. Potrzebne jest właśnie to szczególne skupienie na stronie psychicznej pacjenta także w trakcie zabiegów stricte leczniczych. Promowanie tych zagadnień poprzez kongresy, publikacje czy szkolenia jest dosyć skuteczne, niestety trudno w kraju o badania naukowe.

W tym względzie od kilkunastu lat, staram się przekazać to doświadczenie promując min. Integracyjny Masaż Body Work, jako głęboką relaksację, pracę z ciałem, ale z elementami masażu leczniczego oraz opracowania: DMA i TE. Dziś w wielu metodach bierze się pod uwagę oddech i inne aspekty psychofizyczne, zwłaszcza w sytuacji mieszanych urazów. Sesja IMBW ma także wiele walorów poglądowych, diagnostycznych, zwłaszcza jeśli przychodzący na zabieg klient, klientka, nie wie do końca czego może oczekiwać w ogóle od masażu, czy pracy z ciałem.

Rozmawiamy o relaksacji i zabiegach antystresowych, psychosomatycznych aspektach terapii, ale czy jesteśmy w stanie ocenić która strona urazu w terapii jest trudniejsza?

Autor Piotr Szczotka, Profesjonalna praktyka (...) str. 177, źródła na stronie www.bodyworker.pl

Źródło: www.bodyworker.pl



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group