Artykuły o Fizjoterapii, Rehabilitacji - Na boso, czy w usztywnionych paputkach?
massagewarsaw - 2017-06-08, 09:29 Temat postu: Na boso, czy w usztywnionych paputkach? Coraz częściej można usłyszeć pytanie, które zadają zarówno rodzice dzieci rozpoczynających etap chodzenia, jak i tych starszych w wieku przedszkolnym. Pytanie to brzmi - czy dziecko ma chodzić na boso (tzn. w skarpetkach lub miękkich i niskich paputkach), czy w paputkach lub sandałkach z uformowaną sztywniejszą cholewką sięgającą do kostek?
W tym drugim przypadku wyższa cholewka ma zabezpieczać stopy głównie przed koślawieniem się, czyli przesuwaniem się kostek do wewnątrz i wtórnym płaskostopiem. Powołując się na różne źródła otrzymują często sprzeczne informacje. Różne autorytety zabierają głos w tej sprawie w mediach. Zdaje się, że zamieszanie wokół tego, co wybrać - wysokie paputki, czy chodzenie boso - nie ustaje. Motywy zalecania któregokolwiek z rozwiązań są różne. Uogólniając, można zauważyć trzy sposoby myślenia:
Chodzić boso, co stymuluje stopy w sensie czuciowym (czucie podłoża, czucie dotyku), ruchowym (pracują mięśnie stóp) oraz ćwiczone są reakcje równoważne stopy i ciała.
Chodzić w wysokich usztywnionych paputkach, najlepiej z obcasem Thomasa, co zabezpieczy stopy przed ich ewnetualnym koślawieniem i wtórnym płaskostopiem.
W trzeciej wersji doradza się chodzenie boso, jednak jest to zalecenie w imię twierdzenia, że buty i wkładki nic nie dają, dziecko z tego (koślawości, płaskostopia) wyrośnie.
Należy powiedzieć, że wszystkie powyższe twierdzenie są słuszne i niesłuszne. Wszystko zależy od tego, z jakim dzieckiem i z jakimi stopami mamy do czynienia. Wrzucanie wszytkich dzieci do przysłowiowego jednego worka jest niestety błędem. Więc o co w tym wszystkim chodzi?
Na to, czy dziecko może chodzić na boso lub nie, składa się kilka czynników. Poniżej postaram się opisać wszystkie.
1. Pierwszy z nich to napięcie/elastyczność aparatu torebkowo-więzdłowego. Należy sobie uświadomić, że dzieci, jak i dorośli, mogą się różnić budową ciała, a w kontekście stóp i kolan chodzi przede wszystkim o to, jakim napięciem aparatu torebkowo-więzdłowego i mięśni dziecko zostało obdarzone przez naturę.
Ma to wpływ na tzw. ruchomość stawów i w zależności, czy ta ruchomość jest nadmierna lub nie w stosunku do ogólnie przyjętych norm, możemy zakładać, że dane dziecko ma predyspozycje do powstania wady kończyn dolnych. Problemem w tym przypadku może być tzw. nadruchomość stawowa uogólniona lub miejscowa, czyli ograniczona do poszczególnych stawów, np. tylko w kończynach górnych lub dolnych.
2. Drugi czynnik, to fizjologiczna koślawość kolan. Fizjologiczna oznacza - prawidłowa i adekwatna do wieku, jednak może "wspomagać" powstanie stopy płasko-koślawej. Dzieje się tak dlatego, że w przypadku koślawości kolan stopy ustawiane są bardziej bocznie w stosuknu do linii środkowej ciała, mówiąc potocznie, nie są rozstawione na szerokość bioder, ale szerzej i podudzia nie są ustawione prostopadle do podłoża.
W takim wypadku w pozycji stojącej grawitacja niejako wpycha stawy skokowe do wewnątrz obniżając kostki przyśrodkowe. W stawach skokowych powstaje siła, która działa rozciągająco na więzadła po stronie przyśrodkowej stawów, co prowadzić może do powstanie stopy płasko-koślawej.
3. Kolejny czynnik wynika z moich osobistych obserwacji i dotyczy wzorca chodu, którego można wyróżnić trzy rodzaje. Prawidłowy - stopy stawiane na wprost lub w niewielkim stopniu na zewnątrz i dwa wzorce przeciążające - stawianie stóp do wewnątrz i na zewnątrz.
Wzorzec chodu stopami do wewnątrz należy różnicować od rzadziej spotykanego kształtu stóp polegającego na wąskiej pięcie, bardzo szerokim przodostopiu i szeroko rozstawionych palcach.
Taka budowa stóp może dawać złudzenie stawiania stóp do wewnątrz, jednak należy to traktować raczej jako cechę osobniczą niż wadę. Powyższy opis wzorca chodu stopami do wewnątrz nie dotyczy również stopy z wrodzonym przywiedzeniem przodostopia, które jest odrębną diagnozą dotyczącą dzieci w wieku niemowlęcym i wymaga określonych procedur leczniczych.
Wzorzec chodu stopami na zewnątrz należy różnicować z wtórnym odwiedzeniem przodostopia, które najczęściej jest skutkiem koślawości stępu.
Na początku nauki chodzenia dzieci mogą stawiać stopy na zewnątrz, czasem podwijając palce, w celu utrzymywania równowagi i jest to w tym okresie normalne. W wieku 3-7 lat chodzenie stopami do wewnątrz lub na zewnątrz nie zależy od stóp, ale od stawów biodrowych, a w szczególności od zmieniającej się w tym okresie budowy kości udowej.
Chodzenie w ten sposób jest również fizjologiczne w tym okresie, choć niestety niekorzystnie obciąża stawy stóp i kolan pod względem biomechanicznym. W przypadku prawidłowego wzorca siła działająca skrętnie na stawy skokowe jest minimalna. W przypadku dwóch pozostałych wzorców, siła skrętna jest wyraźnie widoczna.
W przypadku obu przeciążąjących wzorców można zobaczyć zależność polegającą na tym, że wada stopy (czasem też kolana) jest praktycznie zawsze większa po stronie, po której dana kończyna dolna jest bardziej skrajnie stawiana, czy to do wewnątrz, czy na zewnątrz.
Obciążający wzorzec chodu nie musi być zawsze widoczny w chodzie dziecka, wystarczy wyraźna dysproporcja między zakresami rotacji wewnętrznej i zewnętrznej w stawach biodrowych prowadząca do nieprawidłowego obciążania stóp lub kolan.
4. Następnym czynnikiem jest waga. W zasadzie każde dziecko z nadwagą jest dzieckiem zagrożonym powstaniem wad stóp lub kolan. Zagrożone nie oznacza, że tak się właśnie stanie.
W przypadku dziecka bez cech nadruchomości stawowej, bez wyraźnej fizjologicznej koślawości kolan i o prawidłowym wzorcu chodu jest mało prawdopodobne, aby wada powstała. W mojej opinii decydującym czynnikiem w przypadku dzieci z nadwagą jest ruchomość stawowa.
Można powedzieć, że im "sztywniejsze stawowo" dziecko, tym trudniej wywołać wadę kończyn dolnych nadwagą. Można spotkać wiele dzieci z nadwagą bez wad kończyn dolnych tak, jak można spotkać wiele dzieci bez nadwagi z wadami stóp lub kolan.
5. Ostatnim czynnikiem mogącym mieć wpływ na powstanie wady stóp to zbyt wczesna pionizacja dziecka. Należy przez to rozumieć zbyt wczesne stawianie dziecka na nogi poprzez podtrzymywanie, prowadzenie za recę lub wkładanie dziecka do chodzika, co zdarza się już coraz rzadziej.
Postawa stojąca i chodzenie są etapem rozwoju dziecka, który powinien nastąpić w chwili, kiedy ciało (tutaj narząd ruchu) jest na to gotowe pod względem budowy, siły i stabilizacji mięśniowo-kostno-stawowej oraz funkcjonowania układu nerwowego. Wszelkie wcześniejsze próby stawiania na nogi mogą pod względem biomechanicznym niekorzystnie wpływać na stopy i kolana.
Poza powyższymi medycznymi aspektami doboru obuwia dzieciom warto również wziąć pod uwagę podłoże, po którym dziecko będzie chodziło. W przypadku podłogi wyłożonej płytkami zwolennicy chodzenia boso powinni zapewnić jakąś amortyzację pod stopą - paputek z wyściółką piankową w podeszwie lub grubsza ochronna warstwa w skarpecie.
Podłoga z desek, czy paneli wydaje sę bardziej przyjazna dla stopy, jednak minimum ochrony (amortyzacji) byłoby wskazane. Zwykła cienka skarpetka wystarczy, kiedy podłogi pokryte są dywanem lub wykładziną. W podejmowaniu decyzji - na boso lub w paputkach - należy kierować sie też zdrowym rozsądkiem i nie popadać w skrajności.
Na podstawie własnych doświadczeń mogę powiedzieć, że opinie na temat negatywnych skutków chodzenia w paputkach wyższych, czy sztywniejszych są przesadzone, jednak o ile stan dziecka i warunki bytowe na to pozwalają, można dziecko jak najbardziej pozostawić na boso.
Nie ma potrzeby unikania tego rodzaju obuwia za wszelką cenę, szczególnie wtedy, kiedy są ewidentne wskazania do ich noszenia.
Faktem jest jednak to, że większość dzieci nie potrzebuje paputków z podwyższoną cholewką lub specjalistycznego korekcyjnego obuwia w początkowym okresie nauki chodzenia.
Kiedy dziecko rozpoczyna naukę chodzenia warto pozostawić dziecko na boso (skarpetki lub niskie paputki nieograniczające stopy) i z oceną stóp wstrzymać się do momentu, kiedy chód będzie bardziej stabilny i będzie możliwość oceny tendencji w ustawianiu się stopy (do ok. 3-6 miesiąca od rozpoczęcia chodzenia).
Po tym okresie można zdecydować, czy zostawić dziecko boso, w paputkach z wyższą cholewką, czy być może paputek profilaktyczny. Ostateczną ocenę najlepiej pozostawić fizjoterapeucie lub ortopedzie. Porady u specjalisty warto szukać w przypadku jakichkolwiek wątpliwości.
Ostatecznie moża przyjąć, że powstanie wady kończyn dolnych jest najczęściej uwarunkowane wrodzonym madmiernym rozluźnieniem aparatu torebkowo-węzadłowego (nadruchomość stawowa).
W takim przypadku współistnienie każdego dodatkowego (z wyżej opisanych) czynnika ryzyka zwiększa prawdopodobieństwo powstania wady stóp lub kolan. Znajomość tych zależności pozwala moim zdaniem na wczesne prewencyjne działanie w postaci doboru właściwego obuwia lub nawet wkładki korekcyjnej oraz bardziej świadome podejmowanie decyzji - na boso, czy w paputkach?
Na co zwracać uwagę.
do ok. 2 roku życia - ustawienie pięt i pierwszych palców,
od 2-3 roku życia - dodatkowo ustawienie kolan,
od 4-5 roku życia - dodatkowo łuk podłużny stopy.
Dla rodzica dziecka, które rozpoczęło samodzielne chodzenie najważniejsze będzie ułożenie pięt patrząc na dziecko z tyłu. Jeśli pięta wyraźnie przechyla sie do wewnątrz, czemu często towarzyszy stawianie całej stopy i dużego palucha na przyśrodkowym brzegu, należy zasięgnąć opinii specjalisty. Jeśli taka sytuacja nie występuje wówczas dziecko może spokojnie chodzić na boso lub w miękkich paputkach. W razie jakichkolwiek wątpliwości zawsze warto dziecko przebadać.
Opr. mgr Roman Kozłowski
|
|
|