Sprzęt oraz akcesoria do masażu - Pomysł na Sukces czyli jak powstają stoły do masażu Habys
administrator - 2015-03-08, 23:52 Temat postu: Pomysł na Sukces czyli jak powstają stoły do masażu Habys https://www.youtube.com/watch?v=slCfzKOqt9c
Przeczytaj wywiad jakiego Emil Kędrek, Prezes firmy Habys udzielił redaktorom programu „Pomysł na sukces”. Emitowany w TVP Kraków program przedstawia wyjątkowe historie niezwykłych firm i ich niepowtarzalne pomysły na biznes, produkty i promocję. Każda historia to opowieść o ludzkim wysiłku, determinacji i kreatywności. Opowieść o firmie Habys to świadectwo siedemnastoletniej biznesowej podróży, której początkiem była pasja i chęć niesienia pomocy sobie i innym.
Redakcja „Pomysłu na sukces”: W którym momencie Waszego życia pojawiła się pasja do masażu?
Emil Kędrek: Początkiem naszej historii, która zaczęła się zanim jeszcze pojawił się masaż, był ogromny zapał do rozwoju duchowego i osobistego. To on zaprowadził mnie oraz Magdę – która wtedy była jeszcze moją dziewczyną – na kurs Reiki. Naszym celem było niesienie pomocy sobie i innym. To była najważniejsza motywacja.
Red: Jak długo zajęło Państwu zrobienie kursu Reiki? Jak wyglądały początki działalności opartej o masaż klasyczny?
EK: Kurs trwał dwa dni. Co ważne, to właśnie podczas kursu Reiki po raz pierwszy miałem szansę zobaczyć składany stół do masażu. Choć może „składany” to zbyt wielkie słowo, bo jego złożenie zajmowało aż 10 minut. W kursie masażu klasycznego wziąłem udział nieco później, w czasie gdy z naszych rąk wychodziły już pierwsze modele stołów i powoli następował zwrot w naszej karierze.
Red: Proszę opowiedzieć o budowie pierwszego stołu do masażu? Skąd wiedział Pan jak się do tego zabrać i ile czasu to zajęło? Czy mógł Pan liczyć na czyjąś pomoc? Jaka była opinia Mistrza Reiki na temat Waszego pierwszego stołu?
EK: Pierwszy stół był bardzo podobny do tego, który widziałem na kursie Reiki w Krakowie. Nie wykonaliśmy go po to, aby go sprzedać, ale na własny użytek, w celu przeprowadzania zabiegów. Jakiś czas później jeden ze znajomych wspomniał, że jego nauczyciel Reiki, Witek, szuka kogoś kto wykonałby kilka stołów dla jego studentów. To podsunęło nam myśl o możliwości produkowania stołów nie tylko dla siebie.
Jeżeli chodzi o pomoc, to mogę wskazać kilka osób, które przyczyniły się do powstania naszych pierwszych stołów. Tata naszego kolegi był tapicerem i to on pokazał nam jak wykonać obicie stołu. Do Rzeszowa, gdzie mieszkał Witek, przewiózł mnie inny kolega, korzystając z samochodu swoich rodziców – a pomoc w transporcie była nam bardzo potrzebna, ponieważ nasz maluch był akurat niesprawny. Ale najważniejszą rolę zdecydowanie odegrał Witek, który wskazał kierunek, w jakim powinniśmy rozwijać stoły, sprzedawał pierwsze wyprodukowane modele, i przede wszystkim pomógł nam uwierzyć w siebie.
Red: Jak wspominacie Państwo te czasy? Jakie przeszkody trzeba było pokonać?
EK: Przede wszystkim, był to czas wielkiego entuzjazmu, ale także ciężkiej pracy, poświęcenia i zaangażowania. Zdecydowanie postawiliśmy wtedy wszystko na jedną kartę. Mówiąc o przeszkodach, z jednej strony można stwierdzić, że największe znajdowały się w nas samych. Z drugiej strony jednak, przeszkodą był także brak wiary naszego otoczenia w to, że możemy odnieść sukces. Niemal każdy, kto poznawał nasze plany, uznawał ideę produkowania stołów do masażu za pomysł całkowicie abstrakcyjny. Musieliśmy się z tym zmierzyć i to przezwyciężyć.
Red: W maju 1998 roku byliście obecni na Festiwalu Wróżb i Niezwykłości w Krakowie. Jak pamiętają Państwo to wydarzenie? Jakie emocje mu towarzyszyły? Czy był to dla Was moment przełomowy?
EK: Tak, w pewnym sensie był to przełom, ponieważ po raz pierwszy publicznie zaprezentowaliśmy nasze produkty. A trzeba pamiętać, że było to ponad 15 lat temu i wyglądały one wówczas zupełnie inaczej niż obecnie. Gdy idzie o wrażenia i wspomnienia, pamiętam nasz zapał i wielki entuzjazm oraz ogromne zainteresowanie zwiedzających. Był też typowy dla epoki profesjonalizm – np. kserowane na bieżąco, czarno-białe ulotki, których rozdaliśmy całe setki. No, i były też ówczesne standardy stroju biznesowego, który w moim wypadku obejmował np. krótkie spodenki.
Red: Jak duże znaczenie miał dla Was Kraków?
EK: Oprócz tego, że w Krakowie odbywał się wspomniany Festiwal, znaczenie tego miasta polegało również na tym, że okazało się ono być naszym głównym źródłem zaopatrzenia. Pozyskiwanie surowców odbywało się najczęściej podczas wyjazdów z kolegami z firmy Magdy, którzy rozwozili leki do aptek. Przy tej okazji zostawiali mnie „na Matecznym”, po czym przez dwie – trzy godziny biegałem z plecakiem po sklepach za skajem, ortalionem i dodatkami krawieckimi. Zadbawszy w ten sposób o zaopatrzenie, wracałem załadowny towarem z powrotem na rondo.
Red: Proszę opowiedzieć jakie były losy lokalizacji firmy?
EK: Najpierw pracowaliśmy w piwnicy w bloku. Po pewnym czasie przenieśliśmy się do garażu u mojego wujka – garaż ten był zimą prawie niedostępny i elementy do konstrukcji stołów dowoziłem do niego na sankach. Później produkcja odbywała się na drugim piętrze budynku w Jaśle. W pewnym momencie skupiliśmy całą działalność na ulicy Przemysłowej, gdzie do dziś znajduje się nasze biuro. Dynamiczny rozwój skłonił nas jednak do przeniesienia produkcji na ulicę Mickiewicza. Tej podwójnej lokalizacji trzymamy się do dziś.
Red: Dzisiaj Habys to rozpoznawalna w branży i ceniona marka. Jak Państwo sądzą co zadecydowało o jej sukcesie?
EK: Na pewno sukces nie byłby możliwy bez pomocnych ludzi i ciężkiej pracy całego zespołu. Dużo zawdzięczamy także temu, w jaki sposób traktujemy naszych klientów, służąc im najlepiej, jak tylko potrafimy. No i chyba – jak zawsze – potrzeba było trochę szczęścia.
Red: Jakie wartości przyświecają Państwu w prowadzeniu firmy?
EK: Od początku budujemy firmę opierając się na wartościach: na uczciwości, na tworzeniu pracownikom jak najlepszych warunków, za co odwdzięczają się nam świetną pracą. Można powiedzieć, że skupiamy się na dostarczaniu szczęścia – zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz organizacji. To są nasze główne wartości.
Red: Jaki asortyment obecnie proponujecie? Czy zakupów mogą dokonywać klienci indywidualni czy Państwa propozycja skierowana jest głównie do klientów biznesowych?
EK: Naszym najważniejszym produktem są stoły do masażu i to głównie z nimi kojarzona jest marka Habys. Sprzedaż prowadzimy zarówno poprzez sieć dystrybutorów krajowych i zagranicznych, jak również bezpośrednio do klientów detalicznych, między innymi za pośrednictwem sklepu internetowego.
Red: Jak współcześnie wygląda proces produkcji stołów do masażu? Czy rozwój technologii usprawnił produkcję w porównaniu do tego jak wyglądała ona na początku działalności firmy?
EK: Cóż, nie używamy zaawansowanych technologii, jeśli rozumieć przez to produkcję za pomocą skomplikowanych, nowoczesnych maszyn. Nasze produkty od samego początku są wytwarzane w technologii hand made. Należy jednak podkreślić, że to oczywiście wcale nie oznacza produkcji banalnej lub łatwej.
Red: Czym charakteryzują się Państwa produkty?
EK: Przede wszystkim dobrą energią, którą wkładamy w ich powstawanie. Poza tym wysoką jakością, funkcjonalnością i dopracowaną estetyką.
Red: Jakie maja Państwo plany na przyszłość? Czym zaskoczycie Państwo jeszcze swoich klientów?
EK: Planów i pomysłów na nowe produkty jest bardzo dużo. Niestety przeszkodą w ich realizacji są – jak zawsze – ograniczone zasoby. W tej chwili najważniejszym projektem jest dla nas budowa nowych obiektów i połączenie całej firmy pod jednym dachem.
Źródło: http://www.habys.pl/aktua...o-masazu-habys/
|
|
|