Artykuły o masażu, masażach - Amatorski, hobbystyczny masaż.
LurguS - 2012-08-10, 23:03 Temat postu: Amatorski, hobbystyczny masaż. Masaż jest kojarzony bardzo różnie. Opracowano sporo metod, technik, są także wyróżniane nurty czy podział ze względu na pochodzenie masażu. Możemy także mówić o masażu profesjonalnym jak i wykonywanych hobbystycznie, amatorsko. Jest także wiele celów i powodów aby go wykonywać.
Małgorzata Sanocka
- Z jakich powodów wykonuje się najczęściej masaże?
Piotr Szczotka
- Jest wiele powodów wykonywania masażu. To zupełnie naturalny zabieg, ale i jeden z uznanych zabiegów medycznych lub też metod wspomagających zdrowie. Pomińmy statystyki bo i tak są bardzo niedokładne. Główne cele to zmniejszenie napięcia, działania przeciwbólowe, zwiększenie ruchowości czy rozluźnienie, ale także pielęgnacja czy kosmetyka, relaks, odprężenie czy też rozbudzenie zmysłów. Innym razem pracujemy w celu ogólnego uelastycznienia ciała, lub też jego większej świadomości. Ale w trudniejszych sytuacjach, wspomagamy akceptację samego dotyku u osób bo silnych przeżyciach, nagromadzonej traumie.
Jest oczywiście wiele powodów do wykonywania masażu przedstawionych językiem laika. Także potencjalnie zainteresowany masażami laik, hobbysta pyta najczęściej w podobny sposób. Interesują go główne cele, a my odpowiadamy początkowo jak najprościej. Nie oznacza to, że potencjalny klient czy hobbysta sam wykonujący masaż, nie może zadać bardziej skomplikowanych pytań. Może i zadaje. Profesjonalista zapyta - to powtarzam do znużenia – jeszcze inaczej:
- Jakie są pani/pana oczekiwania co do masażu?
M S. Wspomniałeś o hobbystach, laikach - Czy sporo osób jest zainteresowanych, nazwijmy to amatorskim masażem?
P S. Pojęcie „amatorski” kojarzy się różnie, pozytywnie lub negatywnie, zwłaszcza w ujęciu czegoś, co jest nieprofesjonalnie wykonane. Dla jednych może nawet oznaczać to tyle co „nie najlepiej, byle jak”. Ale to jedna strona, zależnie od skojarzeń, sugestii.
Skupmy się jednak na pozytywnej stronie. W ujęciu „amatorski czyli hobbystyczny”, masaż może być także wykonywany bardzo dobrze, z pełnym zaangażowaniem, choć niezawodowo, w ograniczonym zakresie. Amatorsko z zainteresowania lub potrzeby – nie dla klientów – ale dla grona najbliższych. Takie przeżycie na lata może ukształtować nasze postrzeganie nie tylko masażu, ale dotyku. Zaczynamy inaczej postrzegać siebie, swoje reakcje, zmysły, czasem emocje.
Bywa też, że niestety pierwszy masaż był nieco traumatycznym przeżyciem, czy zabiegiem wykonywanym przez pseudo profesjonalistów. Ale to da się zmienić, mam na myśli tak metody jak i okoliczności wykonywania masażu.
Dziś sporo osób zajmuje się także masażami po godzinach. Traktując masaż jako dodatkowe zajęcie, także taki dodatkowy zarobek. Tu bywa bardzo różnie. Możemy się spotkać czasem z większym zaangażowaniem niż u osób wykonujących masaż na co dzień. Natomiast bywa także, że osoba wykonująca masaż zawodowo, kompletnie nie trafi w nasze oczekiwania lub z różnych powodów ich po prostu spełnić nie może.
M S. Czy chodzi o wiedzę, stronę techniczną, inne dodatkowe przygotowanie, umiejętności?
P S. Nie tylko. Większość masaży wykonywanych w celach leczniczych, klinicznych, wymaga sporej wiedzy, ale wbrew wykuwanym opiniom, odpowiedniej wiedzy potrzebujemy zarówno wykonując dobry relaksacyjny zabieg. Z tym że tu jest dodatkowo potrzebna intuicja, empatia. Jednakże zupełnie inne znaczenie ma okazanie jej wśród znajomych, a inne kiedy mowa o kliencie, jeszcze inne w sytuacji pacjentów leczonych klinicznie. Ujmę to może inaczej. Są przykładowo świetni specjaliści zajmujący się masażem terapeutycznym, klinicznym ale mają problem z wykonaniem zabiegu ogólnego lub relaksującego i vice versa.
M S. W powszechnym rozumieniu, masaż relaksacyjny uchodzi chyba za łatwiejszy, bardziej intuicyjny nie wymagający tak dużej wiedzy. Dlaczego wskazujesz że tak nie musi być?
P S. Kiedy ktoś wieczorem po ciężkim dniu bierze prysznic, kąpiel a potem kładzie się i partner wykonuje intuicyjnie, naturalny masaż są to relacja dwojga bliskich sobie osób. To jest prosta relacja, idziemy za instynktem i już. Albo ktoś zasypia, albo stają się sobie jeszcze bliżsi J.
Profesjonalnie wykonywany masaż relaksacyjny ma różne oblicza, metody. Jedna osoba wymaga przede wszystkim odprężenia, będzie się rozkoszować zapachami, atmosferą, świecami, muzyka a strona techniczna zabiegu będzie dla niej mniej istotna. Inna osoba przychodzi z całym bagażem życiowych przeżyć na to nakłada się zmęczenie, ale i świadomość, iż w pewnym sensie „ma powierzyć siebie” kompletnie obcej osobie. To nie jest łatwe dla dwojga stron.
Mam wrażenie, że uczyniono z masażu relaksacyjnego swojego rodzaju powszechnym slogan. Niby każdy może, każdy potrafi. Jak wspomniałem wcześniej dla dwojga osób poza zawodowymi relacjami jest to łatwe, ale w relacji klient-profesjonalista czy pacjent-terapeuta, to zupełnie inny wymiar. Tu intuicja i empatia są dodatkiem do wiedzy, doświadczenia, zwłaszcza kiedy naszym pacjentem jest osoba po przejściach z afrontem do dotyku, brakiem akceptacji siebie czy własnego ciała. Masaż relaksacyjny może i funkcjonuje także jako cześć masażu leczniczego, także w odnowie psychosomatycznej, nurcie pracy z ciałem/ body work, odnowie biologicznej.
M S. Kiedy zacząłeś obserwować tą dwoistość zjawiska, mam na myśli masaż relaksacyjny?
P S. Moja przygoda z masażystą także w roli instruktora, zaczęła się w sumie przypadkowo. Wcześniej nigdy nikogo nie maiłem zamiaru nauczać. Zaproponowano mi prowadzenie kilkutygodniowych kursów „masażu dla potrzeb własnych” na podstawie klasycznego masażu, elementów relaksacji, refleksologii. Na zaświadczeniu był wyraźny napis „dla potrzeb własnych”, choć dla sporej części była to zapewne trampolina do szerszego zainteresowania masażami, pójściem do szkoły. Tam po kilku dniach, obserwowałem jak ludzie byli w stanie sobie zaufać, „oddać się w ręce” pomimo że nie byli to profesjonaliści. Ludzie przychodzili bo mieli niepełnosprawne osoby w domu, chcieli im nieco pomóc, inny się pojawił bo dostał zaproszenie, jeszcze ktoś inny mówił wprost że interesuje go masaż partnerski (no tego w szerokim znaczeniu nie było w programie) ale na tej samej grupie byli czasem lekarze, pielęgniarki, fizjoterapeuci, farmaceuci i przyszli profesjonalni masażyści. Obserwowałem ich zakłopotanie, jak czasem osoby bez medycznego wykształcenia dawały sobie lepiej rady z oceną napięć, intuicyjnym wyszukiwaniem bólu. Choć masaż nie był stricte leczniczym, dawał im jednak sporo ulgi. O takie doświadczenia trudno w badaniach naukowych, musimy jednak zdać sobie sprawy jak ważna jest w takich sytuacjach sugestia.
M S. Pracowali normalnie w parach na stołach?
P S. Nie tylko. Wiesz, to był bodaj 1994 rok. Owszem były stoły ale dosyć toporne, ciężkie, mniej wygodne. Pokazałem im, że masaż równie dobrze można wykonywać na matach, materacach. Im z kolei kojarzyło się to z orientalnymi klimatami, ale to był życiowy pragmatyzm. Dziś masz wygodne materace, maty, stoły do masażu, jednak kilkanaście lat temu dobry stół to był rarytas nawet dla profesjonalistów. Mój pierwszy składany stół, ważył bodaj 25 kg J.
M S. Wspomniałeś o pracy na matach do masażu. Chętnie na nich pracowali?
P S. To zależy. Obserwowałem, jak paradoksalne hobbyści nie widzieli w tym problemu, a osoby będące wcześniej na różnych dodatkowych kursach mieli z tym problem. No bo wiesz jak tu na kolanach przed klientem. A tak poważnie to poniekąd świetna profilaktyka i ucieczka przed żmudną pracą w stałych pozycjach. Ludziom masaż na matach kojarzył się zwłaszcza z shiatsu, może wtedy z bardzo jeszcze mało znanym masażem tajskim lub ćwiczeniami z jogi, mniej z usprawnianiem. Nic podobnego, jak nie było wygodnych stołów, masażyści woleli pracować na matach. Skojarzenia takie pozostają do dzisiaj. Wiem z rozmów, iż wielu masażystów po prostu czuje się niekomfortowo pracując na matach, bo ludzie uważają że nie stać ich na porządny stów. Znów pojawia się problem świadomości, sporo w tej kwestii pozostaje do zrobienia.
M S. Wygodna mata lepsza, od stołu do masażu?
P S Oczywiście. Dlaczego by nie? Jest sporo zabiegów wykonywanych na matach. Czasem wykonuję sam w ten sposób zabiegi, pomimo że mam w firmie kilka stołów. Wiem także że coraz więcej osób zamawia stoły jak i maty do prywatnego użytku. Zdarza mi się bywać w domach gdzie korzystający z masaży, czasem podobno i z kosmetycznych zabiegów, właściciele mają na stanie swoje stoły. Prawdę mówiąc jak ktoś sporo korzysta z zabiegów i je lubi, ma odpowiednie miejsce dlaczego by nie miał kupić sobie stołu. No i kupują.
M S. W jakim stopniu to się zmienia?
P S. Myślę, że tzw. nurt „zabiegów mobilnych” jest coraz powszechniejszy. Z zabiegów korzysta w domowym a czasem i biurowym zaciszu coraz więcej osób. To nie jest tylko wygodnictwo czy trend, ale znak czasu. Oszczędność czasu dla klienta, gorzej z czasem osób wykonujących te usługi J.
M. S. Co najczęściej zabierasz na takie zabiegi?
P S. Dobry humor, intuicję, empatię, pozytywne nastawienie, matę do masażu lub lekki składany stół. A tak poważniej to zależy od zabiegu.
M. S.- Przy twoim zaangażowaniu masz jeszcze czas na taką domową praktykę?
P S. To nie tylko kwestia czasu. Po prostu uwielbiam taką praktykę, zwłaszcza jeśli ktoś ma do tego warunki i miejsce. W powszechnym mniemaniu to jeszcze fanaberie i kwestia finansów. Ale raz jedziesz do starszej osoby której trudno samej dojechać, innym razem ma miejsce rewitalizacja po porodzie i masujesz mamę, a maluch śpi nieopodal w kołysce. To nie fanaberie, ale pragmatyzm, zaradność ludzi. Są też oczywiście osoby które mają tzw. pokoje łazienne wielkości przeciętnego mieszkania. Bywa różnie. Czasem zapraszają ciebie ze zbytku, czasem z potrzeby. Fajnie jest patrzeć na ludzi którzy odnieśli sukces i potrafią się z tego cieszyć, korzystać z życia. Widzimy także harujących całe życie, dorabiających się jakiegoś tam bogactwa ale i zmęczonych, smutnych.
W moim przekonaniu grupa osób wręcz kochających zabiegi i potrafiących to zorganizować u siebie w domu bądź w firmie rośnie, a dobry mobilny profesjonalista będzie w coraz większej cenie. Nie można tego zjawiska dłużej traktować jako dziwnych zachcianek. Tak więc mata, składany stół i do pracy.
M S. Czym cię ludzie zadziwiają?
P S. Przeróżnymi zasłyszanymi pytaniami na temat masażu lub metod body work. Ciągle jest bardzo dużo do zrobienia w sferze świadomości masażu. Bardzo dużo! Jest sporo mitów które narosły wokół masażu, jednym z nich jest bolesny masaż. Bywają także niesamowite niespodzianki. Ktoś zaprasza cię przykładowo do innego miasta, bo zaciekawiła go metoda którą w danym mieście się jeszcze mało praktykuje. Pokrywa wszelkie koszty, chce zabiegów dla 2-3 osób. Dlaczego? Bo coś tam wyczytał w moim archiwalnym artykule i go to zaciekawiło, zainspirowało. W takich przypadkach wiesz że jesteś na właściwym miejscu, tym bardziej jeśli uda ci się spełnić oczekiwania. Nie da się wycenić takiego dnia. Ktoś może stwierdzić nawet że jest to mało opłacalne i czasochłonne. Ja uważam, że to jest niesamowite. Czujesz się spełniony.
M S. To taki prywatny koncert dla 2-3 osób J, a ty jesteś muzykiem w trasie.
P S. Mnie nie stać na koncert prywatny przykładowo dobrego muzyka, ale zapewne jego stać na dobry masaż J Musimy jednak pamiętać, aby absolutnie nie wartościować ludzi z którymi pracujemy. Najciekawsze masaże są najczęściej kiedy się ich nie spodziewamy. Masaż to spotkanie z człowiekiem, niesamowitym w swoim rodzaju, każdym jest zupełnie indywidualnym doświadczeniem.
M S. - Dziękuję bardzo za rozmowę.
Rozmawiała Małgorzata Sanocka
http://www.dlamasazu.pl/porady-cms-4.html?aid=24
[massagewarsaw - reklama usunieta z arykulu]
|
|
|