Masaż informacje ogólne - Psychologiczne aspekty relacji między masażystą i pacjentem
ashley - 2010-12-14, 11:31 Temat postu: Psychologiczne aspekty relacji między masażystą i pacjentem „Czy to ja mieszkam w moim ciele, czy może ciało jest moim „ja”? Czymś co posiadam na własność, „mną” samym, czy tylko biologicznym fundamentem świadomości?...”.
Taka oto nota rozpoczyna serię publikacji „Przygody ciała”, a jej głęboki sens kieruje nas w rejony odwiecznych dyskusji nad dualizmem ciała i duszy, podziałem jednostki ludzkiej na „soma” i „psyche”, umysł i ciało. Kartezjańskie pojmowanie natury człowieka oparte jest na dowodzeniu, że umysł i ciało są dwiema odrębnymi substancjami, które w zasadzie mogą istnieć oddzielnie, niezależnie od siebie (Siemińska, 2003). Jednakże Kartezjusz, oddzieliwszy ciało od duszy, znalazł się w trudnym położeniu: nie mógł zgodzić się z tym, że oddziałują one na siebie, a jednocześnie nie mógł temu zaprzeczyć. Przyjął więc rozwiązanie kompromisowe: ciało nie może spowodować, by coś powstało lub zmieniło się w duszy i vice versa – dusza nie może spowodować, by coś powstało lub zmieniło się w ciele. Dualistyczne ujęcie człowieka stało się podstawą podejścia biomedycznego, które sprowadzając organizm ludzki do określonej liczby kombinacji komórek i tkanek, pomija człowieka z całym bogactwem jego duchowości.
Podejściem przeciwstawnym jest tzw. holizm, ujmujący go jako całość psychofizyczną, w której obie sfery, duchowa i cielesna wzajemnie na siebie wpływają i uzupełniają się.
Na gruncie współczesnych nauk biologiczno-medycznych coraz częściej podkreśla się kluczowy wpływ psychiki na stan zdrowia człowieka, mówi się o sile przetrwania, woli walki z chorobą, przezwyciężaniu własnych słabości, jedności ciała i ducha.
Uznając słuszność tych postulatów, należy wyraźnie podkreślić niepodważalny wpływ psychoterapeutycznej osobowości lekarza, pielęgniarki, masażysty czy fizjoterapeuty na poddającego się rozmaitym zabiegom pacjenta.
Wzorzec osobowy „masażysty idealnego” stał się inspiracją dla przyszłych masażystów - słuchaczy Wojewódzkiego Zespołu Szkół Policealnych w Gdyni, do refleksji nad psychologicznymi predyspozycjami niezbędnymi w tym właśnie zawodzie. Niniejsza praca powstała przy ich współudziale, w oparciu o przemyślenia i cytaty z zaprezentowanych przez nich prac.
Jedną z głównych kwestii, które mieli rozstrzygnąć słuchacze w swoich opracowaniach było ustosunkowanie się do znaczenia cech instrumentalnych i ekspresyjnych w pracy z pacjentem / klientem. Potoczne rozumienie określenia „cechy instrumentalne i ekspresyjne” odnosi się do interpretacji tych pierwszych jako odpowiadających za umiejętności profesjonalne: wiedzę, posługiwanie się aparaturą, narzędziami, sprawność manualną, tak ważną w zawodzie masażysty, ciekawość poznawczą wobec zdobyczy współczesnej nauki i człowieka, jako podmiotu oddziaływań terapeutycznych. Cechy ekspresyjne zaś, to umiejętność nawiązania i podtrzymania kontaktu z pacjentem, serdeczność, życzliwość, gotowość do niesienia pomocy, zdolność do empatii, stwarzanie klimatu zaufania i bezpieczeństwa. Oto jak problem ten widzą przyszli masażyści, współautorzy opracowania: „…najważniejsza cecha określająca dobrego masażystę to bycie człowiekiem godnym zaufania…” (Magdalena Świder), bowiem „… najlepszy masażysta to ten, który ma nie tylko wielką wiedzę, ale też dar dotyku i wyczucia…” (Mateusz Rycerz). Już z powyższych cytatów można wywnioskować, że opinie w tej kwestii zmierzają do wspólnych wniosków. Jedna ze słuchaczek pisze: „…nie można rozdzielić tych cech (ekspresyjnych i instrumentalnych), ponieważ one nawzajem się uzupełniają. Bardzo ważne jest, aby masażysta zapewnił chorego o swojej wiedzy, umiejętnościach zawodowych i sprawności manualnej, jednak bez (…) otwartości, życzliwości, cierpliwości (…) nie uzyska zamierzonych efektów…” (Dominika Samulewska)
Osobowość, będąca „wizytówką” masażysty powinna zatem stanowić bazę dla cech instrumentalnych, a obie ich kategorie układać się w harmonijną całość (Krzysztof Paczyński, Jarosław Stefanowicz).
Pierwsze zetknięcie masażysty z pacjentem / klientem to, dla jednego i drugiego, efekt pierwszego wrażenia, które można zrobić tylko raz; każde następne nie będzie już pierwsze. Jak wskazują obserwacje i wiedza potoczna, straty wynikłe z braku umiejętności nawiązania i podtrzymywania kontaktu bardzo trudno później odrobić. Mimo, iż w interakcji biorą udział dwie strony, jednak to masażystę obarcza się większą odpowiedzialnością za klimat i jakość kontaktu. Podobnie, jak między lekarzem i pacjentem, tak i tu relacja jest asymetryczna i od umiejętności werbalnych i manualnych terapeuty zależy jej klimat i jakość. „…O profesjonalizmie (masażysty) świadczy wywiad, który przeprowadza przed masażem…” (Jacek Rischka).
Umiejętność w tej dziedzinie jest pierwszym krokiem do sukcesu terapeutycznego. Prowadzenie wywiadu jest sztuką komunikowania się, w której obowiązują pewne zasady. Wywiad zaczynamy od pytań otwartych (co pana do mnie sprowadza?, jak się pani ostatnio czuje?) dających rozmówcy możliwość swobodnego wypowiedzenia się. Potem przychodzi pora na pytania zamknięte (jakie leki przyjmowała pani ostatnio?, czy brał pan już jakieś zabiegi?) i w dalszej kolejności pytania pogłębiające (czy może pani powiedzieć więcej o swoich dolegliwościach?, tylko wspomniał pan o swojej pracy, proszę powiedzieć, na czym dokładnie polegają pana obowiązki…). Taka kolejność zadawania pytań daje realną szansę na uzyskanie od pacjenta wielu cennych informacji, niezbędnych do zaplanowania terapii. Obawa, że partner interakcji „zagada masażystę na śmierć” powstrzymuje niekiedy przed zadawaniem pytań inspirujących do pogłębiania toku narracji. Oczywiście, należy liczyć się z możliwością, że pacjent czy klient zapytany o rodzinę, czy przebyte choroby popadnie w niekończący się monolog, ale zastosowanie właściwych technik prowadzenia rozmowy zapobiegnie „rozmywaniu się” wątku i przeskakiwaniu z tematu na temat. Wystarczy na przykład powiedzieć: „rozumiem, że wszystko jest dla pana ważne, ale teraz chciałbym skupić się na….”. Taka reakcja masażysty sprawi, że rozmówca nie poczuje się zlekceważony, potraktowany przedmiotowo, ośmieszony, upokorzony. Na znaczenie umiejętności komunikowania się z pacjentem i /lub klientem wskazuje jeden z autorów piszących na temat wzorca osobowego masażysty. Oto cytat z jego pracy: „…idealny masażysta musi wysłuchać rozżalonego prezesa firmy, który przyszedł w poszukiwaniu relaksu, ale również wykazać zrozumienie i cierpliwość podczas długotrwałej rehabilitacji poszkodowanego przez los pacjenta…” (Karol Dudzik). Takie ujęcie roli masażysty wyraźnie wskazuje, jak szerokie jest spektrum oczekiwań wobec terapeuty ze strony osób zgłaszających się po pomoc.
Wielu słuchaczy – autorów prac o masażyście idealnym podkreśla znaczenie jego zdolności do empatii. Nie ma wątpliwości co do tego, że człowiek cierpiący, bezradny, słaby przede wszystkim oczekuje zrozumienia, zainteresowania, życzliwości, a dopiero potem skomplikowanej aparatury badawczo - diagnostycznej, a zatem działania lecznicze, pielęgnacyjne, czy opiekuńcze powinny być przepojone tym, co określa się mianem „osobowości psychoterapeutycznej”, i co wyjątkowo trafnie ujął w słowach słynny ortopeda - profesor dr Wiktor Dega na I Krajowym Zjeździe Magistrów Wychowania Fizycznego pracujących w Rehabilitacji: „Ruch jako lek nie ma substancji ani opakowania. Substancją tego leku jest pomysł zrodzony z nauki i doświadczenia. Jego podanie wymaga prawdziwego mistrzostwa. Przekazanie go choremu wraz z osobowością i sercem czyni ten lek niezastąpionym” . Dokładnie to samo można powiedzieć o masażu jako formie terapii. Też jest lekiem bez substancji i opakowania, a sposób jego dawkowania winien być wyrazem głębokiej troski o dobro drugiego człowieka.
Jednakże „…masażysta nie ma obowiązku być dla pacjenta dobrą ciocią czy wujkiem, znosząc jego kaprysy czy zachcianki…” (Krzysztof Filipkowski). Jaka więc powinna być empatia masażysty? Bardziej poznawcza, mniej emocjonalna, czyli nacechowana zdolnością spojrzenia na problem z perspektywy pacjenta, rozumienia jego potrzeb i oczekiwań oraz sytuacji psychospołecznej, przy jednoczesnej umiejętności dystansowania się od jego, nierzadko, dramatycznych przeżyć. Należy bowiem pamiętać, że masażysta powinien z równą troską dbać o komfort i poczucie bezpieczeństwa swoich pacjentów, jak i o własne zdrowie i kondycję psychiczną. Nadmierna skłonność do identyfikacji emocjonalnej z drugim człowiekiem grozi wypaleniem zawodowym. Aby obowiązki wykonywać efektywnie, z satysfakcją dla obu stron należy, podobnie jak nurek przed wypłynięciem na powierzchnię, przejść dekompresję, życie w obu światach równocześnie, pacjenta i własnym, jest niemożliwe.
Specyfika współpracy pomiędzy masażystą i osobą, której pomaga jest szczególna. Niewiele jest bowiem relacji zawodowych, w których jedna ze stron tak całkowicie odsłania swoje ciało, dając tym samym dowód głębokiego zaufania i wiary, że sytuacja ta nie sprowokuje żadnego nadużycia. Ilustracją powyższych refleksji jest kolejny cytat z prac przyszłych masażystów: „…dotykając ciała pacjenta, (…) wkraczamy w jego prywatną sferę. To z kolei bezwzględnie (…) wymaga absolutnego wyczucia i taktu: poruszając się na granicy intymności pacjenta należy wykazać się nie tylko bardzo wysoką kulturą osobistą, ale co ważniejsze, powinno się umieć odczytywać reakcje pacjenta, jego ewentualne obawy czy niepokoje, automatycznie i niewerbalnie…” (Krzysztof Filipkowski)
Jak wskazują badania amerykańskiego antropologa Edwarda T. Halla dostęp do ciała jest uwarunkowany zależnościami przestrzennymi, co oznacza, że każdy z nas wytycza strefę, którą traktuje jako swoje terytorium i której przekroczenie wywołuje określone reakcje emocjonalne. Do tak zwanej strefy intymnej, związanej z naruszeniem granic ciała, dostęp mają jedynie osoby najbliższe: współmałżonek, dzieci, przyjaciele. Dotyk ze strony intruza powoduje fizyczne zmiany w obrębie ciała: przyspieszenie akcji serca, wzrost wydzielania adrenaliny, napięcie mięśni. Doświadczanie dotyku nie dla wszystkich jest sytuacją komfortową. Niekiedy może ono uaktywnić przykre wspomnienia związane z własnym ciałem – molestowanie seksualne, kary cielesne lub inne fizyczne i psychiczne urazy. Masażysta powinien więc mieć świadomość informacji i doznań przekazywanych przez dotyk. Jeżeli bowiem zgadzamy się co do jedności psychofizycznej człowieka, pamiętajmy, że dotykając ciała, dotykamy jego prawdziwego „Ja” (Siemińska, 2003).
Warto na koniec wspomnieć o najważniejszych aspektach komunikacji niewerbalnej, ściśle związanych z przekazem informacji - nośników stanów emocjonalnych. Z całą pewnością pozytywny wpływ na pacjenta / klienta ma kultura osobista i dobre wychowanie masażysty, które w najprostszy sposób powinno przejawić się przez podanie ręki na powitanie. Ten prosty gest, szczególnie gdy podający rękę stoi wyżej w relacji, ośmiela osobę stojącą niżej, uspokaja, dodaje odwagi, a przede wszystkim jest dowodem podmiotowego traktowania drugiego człowieka . Warto również pamiętać o kontakcie wzrokowym – sygnale gotowości do nawiązania i kontynuowania kontaktu z pacjentem / klientem, który właśnie wszedł do gabinetu masażysty, postawie otwartości i mimice adekwatnej do sytuacji. Pozytywne wrażenie z zachowań niewerbalnych terapeuty jest tym ważniejsze, ponieważ pozostaje ono w pamięci i świadomości osoby poddającej się masażowi, która, z uwagi na specyfikę zabiegu, często leży lub siedzi tyłem do masażysty.
Zwieńczeniem powyższych refleksji niech będzie kilka szczególnie trafnych przemyśleń z prac o masażyście idealnym:
„…ogromna rola (masażysty) polega na niesieniu pomocy i ulgi w sensie czysto fizycznym, ale również psychicznym…” (Andrzej Jażdżewski).
„…dobry kontakt masażysty i pacjenta przyspiesza proces rehabilitacji, bardziej motywuje (…) do zalecanych ćwiczeń…” (Małgorzata Gajecka),
„…podarowując mu (pacjentowi) swój czas, umiejętności, wiedzę, siebie, (masażysta) czerpie z tego satysfakcję, radość oraz ma świadomość, że każdego dnia dzięki niemu ludzie mogą być zdrowsi, a przez to szczęśliwsi” (Dominika Samulewska)
„Idealny masażysta to świetny psycholog – potrafi odgadnąć nastrój klienta” (Karol Dudzik)
„Masażysta jest takim człowiekiem, od którego pacjent – drugi człowiek będzie bardzo dużo oczekiwał. Będzie wnikliwie oceniał (…), nie tylko jako terapeutę. Nasza osobowość stanie się wizytówką w pracy” (Jarosław Stefanowicz).
I już na sam koniec; jak udowadnia konieczność właściwego podejścia jeden z autorów: „Komfort psychiczny pacjenta podczas terapii znacząco rzutuje na jej ogólny przebieg. Życzliwość terapeuty, jego „ciepło” dla drugiego człowieka, czy bezinteresowność może w niektórych przypadkach przynieść bardzo zaskakujące efekty, niemalże na równi z samym masażem”, a być może „…i masażysta będzie kiedyś tam…potrzebował swojego masażysty” (Krzysztof Filipkowski).
(W tekście w nawiasach podane są imiona i nazwiska osób – autorów prac o „Wzorcu osobowym masażysty idealnego”, których fragmenty wykorzystano w artykule).
autor:
Joanna Kliszcz oraz: Karol Dudzik, Krzysztof Filipkowski, Dominika Samulewska, Jarosław Stefanowicz,
Piśmiennictwo:
Kartezjański dualizm - www.bacon.umcs.lublin.pl
Siemińska M. J., Szymańska M., i inni.: Dotyk jako czynnik współtworzący relację pomiędzy personelem medycznym a pacjentem. Sztuka Leczenia 2003, t. 9, s. 53- 59.
|
|
|